Protestujący domagają się podwyżki o 400 złotych netto dla każdego pracownika. Zdaniem Klisia dyrekcja nie zaoferowała żadnych satysfakcjonujących ofert. - Jedynie w 2009 roku lekarze dostaliby dodatkowo po 800-850 złotych, a pozostali przez cztery miesiące po nieco ponad 100 złotych. Lekarze uznali, że jest to próba dzielenia załogi - powiedział Kliś.
W marcu wiceszef ZOZ Witold Turaj w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że żądania związkowców są nie do spełnienia. Dyrekcja proponowała pracownikom ośmioprocentowe podwyżki. Decyzja o strajku zapadła w połowie marca. W referendum wzięło udział ponad 56% pracowników. Za strajkiem opowiedziało się 77%. 2 kwietnia odbyły się rozmowy ostatniej szansy, które zakończyły się fiaskiem.