Starcia chuliganów z policją w Knurowie
30 zatrzymanych, uszkodzone radiowozy
Chuligani starli się z policją w Knurowie - zdjęcia
30 zatrzymanych i pięć uszkodzonych policyjnych samochodów - to bilans nocnych zamieszek w Knurowie. Uliczne starcia zaczęły się, gdy grupa chuliganów zaatakowała policjantów ochraniających miejscowy komisariat.
W sobotę, podczas meczu piłki nożnej pomiędzy miejscową Concordią i Ruchem Radzionków doszło do zamieszek, w trakcie których jeden z kibiców został postrzelony przez policjanta z broni gładkolufowej. Ranny zmarł w szpitalu.
(WP, PAP, oprac.: mg)
Komisariat w Knurowie
W niedzielę wieczorem przy komisariacie w Knurowie zebrała się kilkusetosobowa grupa. Manifestacja początkowo przebiegała spokojnie, jednak przed godz. 22 część demonstrantów zaatakowała ochraniających jednostkę policjantów.
Butelki i kamienie
W stronę funkcjonariuszy poleciały butelki i kamienie. Odpierając atak policjanci użyli pałek służbowych, broni gładkolufowej i armatki wodnej. Później zaczęło się wyłapywanie najbardziej agresywnych napastników.
"Zatrzymano 30 osób"
- Zatrzymano w sumie 30 osób. W trakcie starć chuligani uszkodzili pięć policyjnych samochodów i elementy policyjnego wyposażenia - powiedział aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
14 policjantów poszkodowanych
Do starć z policją w Knurowie doszło także w nocy z soboty na niedzielę, w pobliżu szpitala, w którym zmarł 27-latek. Chuligani rzucali wtedy w mundurowych kamieniami i butelkami z łatwopalnym płynem. Poszkodowanych zostało wtedy 14 policjantów, którzy doznali stłuczeń i poparzeń od środków pirotechnicznych. Po zajściach przy szpitalu zatrzymano sześć osób.
Śmierć 27-letniego kibica
Tłem zamieszek była śmierć 27-letniego kibica, który zmarł w sobotę po burdach na miejscowym stadionie. Mężczyzna został postrzelony z broni gładkolufowej podczas rozróby, do której doszło po przerwanym meczu Concordii Knurów z Ruchem Radzionków.
Trafiony w szyję
Był w grupie osób, które weszły na murawę i - jak relacjonowała policja - dążyły do konfrontacji z kibicami drużyny przyjezdnej. Według policji, użycie broni gładkolufowej było podyktowane koniecznością powstrzymania agresji. Trafiony w szyję 27-latek zmarł po przewiezieniu do miejscowego szpitala.
Nieumyślne spowodowanie śmierci?
Śledztwo w sprawie śmierci 27-latka wszczęła gliwicka prokuratura, która prowadzi je pod kątem niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.