Skomplikowana sytuacja Donalda Tuska. Czekają go najtrudniejsze czasy w historii UE
Chaos i zamieszki na ulicach Holandii, stan wyjątkowy we Francji i kolejne ataki radykalnych islamistów w Niemczech. Taką Unią Europejską przyjdzie kierować Donaldowi Tuskowi przez kolejne 2,5 roku. - Będzie to dla niego bardzo trudny czas - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Kowal z Instytutu Studiów Politycznych PAN.
W wyniku sporu dyplomatycznego na linii Holandia-Turcja, na ulicach Rotterdamu pojawiły się w ostatni weekend tysiące bojowo nastawionych Turków. Ze względu na liczebność, grupę tę nie łatwo jest spacyfikować. Problem miała z tym holenderska policja, która przez kilka godzin walczyła z tłumem przy użyciu pałek, armatek wodnych i psów.
Co ciekawe, te obrazki przedstawiają ten sam kraj, w którym już w środę odbędą się wybory, mogące zupełnie zmienić obraz Holandii. Coraz większą szansę na zwycięstwo ma tam bowiem prawicowa i antyimigrancka Partia Wolności Geerta Wilders'a. Chwilę później czekają nas również m.in. wybory we Francji, gdzie do władzy może dojść Marine Le Pen (Front Narodowy) i w Niemczech, w których od miesięcy coraz większe poparcie zyskuje eurosceptyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD)
.
- Zbliżające się wybory mogą przekształcić Unię Europejską. Każde oddzielnie mogą zmienić bardzo dużo, więc razem może to dać zupełną metamorfozę. W jakim konkretnie pójdzie kierunku dowiemy się jednak dopiero pod koniec roku po głosowaniu w Niemczech - ocenia Kowal.
Historyk Polskiej Akademii Nauk podkreślił, że w związku z tym, Donalda Tuska czeka teraz "wiele trudnych wyzwań". - Z drugiej strony jest to szansa, żeby pokazał się jako polityk europejskiego formatu. Nie musi już zabiegać o reelekcję (funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej może pełnić maksymalnie dwie kadencje - red.), więc może grać o całą stawkę - dodał.
Unię czekają duże zmiany
Donalda Tuska faktycznie czeka więc bardzo trudne 2,5 roku, ale nie oznacza to, że okres poprzedniej kadencji był łatwy i przyjemny. W tym czasie Europa zderzyła się przecież z gigantycznym kryzysem migracyjnym i po raz pierwszy w historii, jeden z członków zdecydował się opuścić szeregi Unii Europejskiej.
- Pełniąc funkcję przewodniczącego, Donald Tusk nie potrafił doprowadzić do wypracowania jednego rozwiązania walki z niekontrolowanym napływem imigrantów - ocenił niedawno rzecznik rządu Beaty Szydło Rafał Bochenek. Dodał również, że "Brexit to pokłosie rządów Tuska i wszystkich elit brukselskich, które nie dostrzegały tego, że Unia Europejska powinna się zmieniać".
A wcześniej czy później, zmieniać będzie się na pewno. W odpowiedzi na pytanie, czy po 2,5-letniej kadencji Donaldowi Tuskowi powierzona zostanie kolejna ważna funkcja w Brukseli, Paweł Kowal odpowiedział: "Możliwe, że po tym czasie, Unii jaką dziś znamy już nie będzie".
- To co się pojawi może nadal będzie nawet oparte o Traktat z Lizbony, ale w sensie politycznym, może to już być coś zupełnie innego - podsumował.