Separatyści znęcają się nad ukraińskimi jeńcami. Bieniek: to niedopuszczalne łamanie praw człowieka
- To wyraz brutalnego łamania praw człowieka i nieprzestrzegania konwencji genewskiej - mówił w TVN24 gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. Generał odniósł się do krążącego w sieci filmu, na którym widać jak separatyści znęcają się nad pojmanymi ukraińskimi żołnierzami. Terroryści grożą członkom armii Ukrainy śmiercią, biją i wyzywają ich oraz zmuszają do zjedzenia znaczków flag odciętych od mundurów. Wszystkie sceny rozgrywają się przed rosyjskimi kamerami i dziennikarzami.
Pojmani przez separatystów żołnierze to najprawdopodobniej "cyborgowie" - obrońcy lotniska w Doniecku, ostatniego i najzacieklej bronionego miejsca w tym mieście, jakie było pod kontrolą Ukraińców. Żołnierze najprawdopodobniej dostali się do niewoli właśnie w czasie walk o port lotniczy. Po przejęciu kontroli nad lotniskiem przez prorosyjskich bojowników uwięzionych zostało co najmniej 16 ukraińskich żołnierzy. Jeńców publicznie poniżano, wyzywano i bito, a wszystko filmowane było przez rosyjską telewizję.
"Łamanie praw człowieka i nieprzestrzeganie konwencji genewskiej"
Film, który krąży w sieci wywołał burzę i pokazał, jak naprawdę wygląda codzienność na wschodzie Ukrainy. - Zachowanie separatystów, które widać na filmie, to wyraz brutalnego łamania praw człowieka i nieprzestrzegania konwencji genewskiej - mówił w TVN24 gen. Mieczysław Bieniek.
Konwencja Genewska z 1929 roku zabrania brutalnego obchodzenie się z jeńcami, jak również stosowania tortur w celu wydobycia zeznań.
W opinii gen. Bieńka, zachowania prorosyjskich separatystów są zachowaniami kryminalnymi. - Podciągnąłbym je pod działalność bandycką i terrorystyczną. To jest niedopuszczalne - zaznaczył.
Jego zdaniem, widać wyraźnie, że separatyści otrzymują pomoc ze strony Rosji - nie tylko w postaci sprzętu, ale też wsparcie moralne.
Drastyczny film w internecie
Na opublikowanym w sieci filmie widać ich m.in. jak Ukraińcy w pozycji klęczącej przed separatystami są przez tych ostatnich bici, wyzywani, poniżani, aż w końcu zmuszani do zjedzenia naszywek z flagami, odciętych ze swoich mundurów.
Na pierwszym planie wśród terrorystów widać najczęściej Michaiła Tołstykcha, dowódcę batalionu "Somali" i jednego z przywódców rebeliantów z samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, znanego jako Giwi. - Wiesz kim jestem? Wiesz kim jestem? - krzyczy do jeńców i bije ich po twarzach. - Żryj suko, żryj. Ja was nauczę! Gębę otwieraj, żryj, swołocz. Pułkownik, gębę otwieraj, żryj ty kreaturo - wrzeszczy Giwi do ukraińskiego żołnierza.
Następnie wyjmuje maczetę, którą terroryzuje pojmanych.
Tołstykch wyjątkowo brutalnie obchodzi się z mężczyzną zidentyfikowanym jako ppłk Oleh Kuzmiczyk z 95. brygady desantowej ukraińskiej armii. Ten sam żołnierz widoczny jest na już wcześniej opublikowanym filmie. Widać na nim, że mężczyzna został zabrany na miejsce eksplozji pocisku rakietowego, który w zeszłym tygodniu zabił kilkanaście osób na przystanku w Doniecku. Na skutego kajdankami Ukraińca na oczach dziennikarzy rzucił się tłum i usiłował go zlinczować.
Całość filmu jest dużo bardziej brutalna, niż "tylko" znęcanie nad żołnierzami ukraińskimi. Na wideo widać m.in. stosy zwłok i zbliżenia twarzy martwych żołnierzy, najprawdopodobniej separatystów, którzy zginęli podczas walk.