Rowerzyści idą na wojnę z kierowcami aut
Długość ścieżek i pasów rowerowych rośnie we Wrocławiu z roku na rok. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy rowerzyści tymi ścieżkami próbują przejechać.
Wedle danych z portalu Rowerowy Wrocław, w obszarze centrum miasta parkuje ponad dwa razy więcej kierowców niż jest tam wyznaczonych miejsce parkingowych. Autorzy wysnuwają więc wniosek, że połowa parkuje tam nieprzepisowo. Zachęcają do parkowania szczególnie ścieżki i pasy rowerowe, których pierwotne przeznaczenie zdaje się być dla wielu kierowców niemal niezauważalne.
Parkowanie na ścieżce rowerowej jest karalne zgodnie z art. 49 ust. 1 p.11 Prawa o ruchu drogowym, regulowanego ustawą z dn. 20 czerwca 1997. Zakaz zatrzymywania się pojazdów innych niż rowery obejmuje przestrzeń nie tylko ścieżki rowerowej, ale także pasa ruchu dla rowerów oraz śluz rowerowych.
Ponadto, wśród rowerzystów pojawiają się zdania, że służby porządkowe – straż miejska oraz policja – są nieskuteczne w sprawie blokowania ścieżek rowerowych. Po pierwsze, zarzucane jest służbom ignorowanie zgłoszeń z prośbą o interwencję w związku z dostrzeżeniem nieprzepisowego parkowanie na pasach rowerowych. Po drugie, słowa krytyki dotyczą także skuteczności działań policji czy straży miejskiej oraz kar nakładanych na kierowców. Zdaniem rowerzystów, blokujący ścieżki to przez cały czas jedne i te same osoby.
Rzecznik wrocławskiej straży miejskiej wyraził zaskoczenie domniemaniem zbyt małej restrykcyjności kar i działań strażników. Przy okazji przypomniał, że karą za nieprzepisowe parkowanie jest mandat w wysokości stu złotych i tak karani są łamiący przepisy kierowcy. Odmiennego zdania są rowerzyści: - Jeśli już służby podejmą jakieś działania, to puszczają kierowcę ze słownym upomnieniem - mówi jeden z cyklistów, Tomek.
Utworzona została na Facebooku strona „Wrocław tak bardzo rowerowy”, która zbiera zdjęcia parkujących na pasach rowerowych aut i stanowi forum wymiany spostrzeżeń rowerzystów na temat płynności jazdy we Wrocławiu. Problem wydaje się być poważny, ponieważ codziennie pojawia się na stronie co najmniej jedno zdjęcie przedstawiające nieprzepisowo parkującego kierowcę.
Skoro służby porządkowe są zdania, że robią to, co do nich należy, a rowerzyści dalej skarżą się na blokowanie pasów i ścieżek, to może ciężar całej sprawy spada na barki tylko i wyłącznie kierowców?
– W centrum miasta ograniczono liczbę naziemnych miejsc parkingowych na rzecz podziemnych parkingów kubaturowych. W ścisłym centrum powstał parking pod placem Nowy Targ na 334 miejsca, a na ukończeniu jest także parking przy Hali Stulecia na 800 miejsc – mówi WP.PL Katarzyna Kasprzak z Wydziału Inżynierii Miejskiej UM. Chociaż miejsc parkingowych w centrum zdaje się być sporo (nie tylko pod ziemią), to jednak z jednej strony parking podziemny może być utrudnieniem dla kierowcy, który potrzebuje zaparkować tylko na kilka minut, a na tych naziemnych trudno o znalezienie wolnego miejsca. Z drugiej, często fotografowane na ścieżkach rowerowych są pojazdy np. dostawcze, względem których nieco nielogiczny zdaje się nakaz parkowania na drugim końcu centrum. Nie wszystkie jednak przypadki można tłumaczyć w ten sposób – często jest to po prostu próba ułatwienia sobie życia przez kierowców kosztem rowerzystów.
Być może pewnym rozwiązaniem jest stworzenie parkingów do chwilowego postoju, czegoś podobnego do „kiss&ride”, co znacznie mogłoby ograniczyć blokowanie pasów i ścieżek dla rowerów.
Do sprawy nieprzepisowego parkowania na pasach, ścieżkach i śluzach rowerowych jeszcze powrócimy.