Prokuratura zbada przypadki molestowania seksualnego w TVN
Prokuratura okręgowa z urzędu zbada przypadki molestowania seksualnego w TVN. - Zdecydowaliśmy się sprawdzić informacje o molestowaniu w oparciu o komunikat końcowy z zakończenia prac niezależnej komisji. Po zapoznaniu się z tym dokumentem, prokuratura podejmie decyzję o ewentualnym wszczęciu śledztwa - powiedział Wirtualnej Polsce prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak powiedział WP prok. Nowak, sprawę będzie badać Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów
Do TVN zostanie wysłany wniosek o dokładny tekst raportu, według którego, trzy osoby zostały narażone na niepożądane zachowania, włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym. - Dopiero po wszczęciu śledztwa, zostaną przesłuchani świadkowie w tej sprawie - wyjaśnił prok. Nowak.
- Zgodnie z nowymi przepisami, które weszły w życie w styczniu 2014 roku, ściganie przestępstw z art. 197 i 199 nie jest już uzależnione od wniosku pokrzywdzonego, ale jest ścigane z urzędu - powiedział WP prok. Nowak.
Prokuratura zbada, czy ujawnione przypadki molestowania wypełniają znamiona przestępstwa.
Artykuł 199 kodeku karnego mówi o tym, że "kto przez nadużycie stosunku zależności lub wykorzystanie krytycznego położenia, doprowadza inną osobę do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Raport komisji TVN: trzy osoby poszkodowane, Kamil Durczok odchodzi z stacji
Specjalna niezależna komisja w TVN zakończyła dochodzenie w sprawie domniemanych przypadków mobbingu, molestowania i molestowania seksualnego w redakcji programu "Fakty TVN" w sobotę, a wczoraj ujawniła jej wyniki.
Przepytano 37 byłych i obecnych pracowników TVN. Komisja ustaliła, że trzy osoby zostały narażone na "niepożądane zachowania włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym". To efekt publikacji "Wprost", który opisał przypadki rzekomego molestowania i mobbingu w redakcji.
Stacja za porozumieniem stron rozstała się z dziennikarzem.
W specjalnie wydanym komunikacie TVN poinformowała, że jako zadośćuczynienie dla osób pokrzywdzonych zostało im zaproponowane odszkodowanie w wysokości maksymalnie sześciu miesięcznych pensji.
Emilia Ordon, rzeczniczka TVN odmawia odpowiedzi na pytanie, czy stacja przekaże raport prokuraturze. - Nie udzielamy w tej sprawie żadnego komentarza - powiedziała.
Źródło: WP, IAR, Rzeczpospolita