Polak Zbigniew H., podejrzany o gwałt i zabójstwo 9-latki we Francji, miał zakaz opuszczania kraju
Zbigniew H., Polak podejrzany o uprowadzenie, zgwałcenie i zamordowanie 9-letniej Chloe w pobliżu miejscowości Calais we Francji, miał dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju - poinformowała sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z warszawskiego sądu. Jak dodała, nie było żadnych przesłanek do zastosowania surowszych środków zapobiegawczych wobec mężczyzny, takich jak areszt. 38-latek, który przyznał się do zabójstwa dziewczynki, był skazany prawomocnym wyrokiem przez polski sąd, jednak nie został osadzony w więzieniu.
38-latek był skazany na bezwzględne więzienie, ale nie został osadzony
Sędzia Leszczyńska-Furtak powiedziała dziennikarzom, że wobec 38-letniego Zbigniewa H. 18 listopada 2014 r. sąd pierwszej instancji wydał wyrok skazujący go na rok pozbawienia wolności za dwa przestępstwa kradzieży samochodów w 2000 r. Wyrok uprawomocnił się 27 marca 2015 r., a oskarżony stawił się osobiście na sprawie odwoławczej.
Mężczyzna nie został jednak od razu osadzony w więzieniu i zamiast oczekiwać na osadzenie, wyjechał do Francji. W mediach pojawiły się spekulacje, że gdyby H. od razu trafił za kratki lub został tymczasowo aresztowany na czas oczekiwania na karę, do zabójstwa 9-latki w Calais by nie doszło.
Warszawski sąd: nie było przesłanek do surowych środków zapobiegawczych
Do sprawy postanowił ustosunkować się Sąd Okręgowy w Warszawie. Jak powiedziała na piątkowej konferencji prasowej rzeczniczka prasowa ds. Karnych w Sądzie Okręgowym w Warszawie, sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, Zbigniew H. w oczekiwaniu na odbycie zasądzonej kary więzienia miał dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. - Wydawało się, że te środki zapobiegawcze są wystarczające - powiedziała sędzia. Wyjaśniła, iż "sąd nie miał podstaw, aby wobec oskarżonego, który nie utrudniał na tym etapie postępowania, stosować środek izolacyjny, zwłaszcza że orzeczona wobec niego kara roku pozbawienia wolności nie była karą surową w rozumieniu polskich przepisów".
- Tymczasowy areszt byłby możliwy przy karze nie niższej niż 3 lata, jednak w przypadku Zbigniewa H. tak nie było (został skazany na jeden rok) - przypomniała rzeczniczka.
Francuskie media informowały, że Zbigniew H. odbył we Francji karę więzienia za cztery napady w Calais i wyszedł na wolność kilka miesięcy temu. Był deportowany do Polski, gdzie został skazany za inne przestępstwo, ale nie został natychmiast osadzony w więzieniu. Według prokuratury w Boulogne mężczyzna miał wrócić na terytorium Francji bez paszportu w środę rano.
Sędzia Leszczyńska-Furtak poinformowała, że warszawski sąd miał wiedzę o tym, iż 38-latek był skazany we Francji na 6 lat pozbawienia wolności za napad i kradzież z użyciem przemocy. - Oskarżony odbył tę karę - podała.
W związku ze sprawą zabójstwa 9-letniej Chloe w mediach pojawiły się też informacje, że 38-latek może mieć problemy psychiczne. Ewa Leszczyńska-Furtak poinformowała, że sąd w poprzedniej rozprawie wobec Zbigniewa H. dysponował ekspertyzą, która mówiła, że mężczyzna nie był niepoczytalny. - Jego poczytalność nie budziła wątpliwości - dodała.
Zaznaczyła, że do tej pory mężczyzna miał problemy z prawem ze względu na przestępstwa przeciwko mieniu. - Nic nie wskazywało na to, że popełni przestępstwo przeciwko życiu - powiedziała.
- To, co się stało we Francji, to ogromna tragedia, ale winy trzeba szukać w sprawcy, a nie w sądzie, bo sąd tutaj nie zawinił i działał zgodnie z prawem - podkreśliła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie.
Francuscy psychologowie: Zbigniew H. ma cechy psychopaty
Polak dwukrotnie stawał przed sądem we Francji. Za napady rabunkowe był skazywany na kary pozbawienia wolności, ale za każdym razem wcześniej go zwalniano. W czasie pobytu w więzieniach był badany przez biegłych, którzy stwierdzali, że "nie odczuwa on żadnych wyrzutów sumienia, ani poczucia winy", pozbawiony jest "skrupułów", a co więcej jest emocjonalnie niedojrzały. Psychologowie byli zdania, że wykazuje on wszelkie cechy psychopaty.
On sam miał przyznać się jednemu z psychologów, że nie rozumie co się z nim dzieje i jak to ujął - "możliwe, że to wszystko powstaje w jego głowie".
W opinii biegłych, jest on zdolny do wyjątkowej brutalności, co niestety znalazło potwierdzenie w Calais.
Sprawa polskiego zabójcy na pierwszych stronach gazet
Tymczasem francuskie media w piątek nagłaśniają sprawę polskiego zabójcy z Calais. Zamordowanie 9-letniej dziewczynki przez obywatela Polski nabiera we Francji politycznego wymiaru.
Media nad Sekwaną podkreślają, że zabójca jest Polakiem. Znacznie mniej miejsca gazety poświęcają równolegle toczącej się sprawy seryjnego mordercy, który za cztery zabójstwa został skazany na 22 lata więzienia. Kwestia ta trafiła dopiero na dalsze strony dzienników. Nie wspomina się w niej również o kraju pochodzenia czarnoskórego sprawcy.
Natomiast przypadek Zbigniewa H. stał się dla wielu francuskich polityków okazją, by o nich sobie przypomniano. Była prawicowa minister sprawiedliwości Rachida Dati twierdzi na przykład, że tragedii dałoby się uniknąć, gdyby istniał europejski spis przestępców seksualnych. Nie wspomina natomiast, że Zbigniew H. do tej pory notowany był w sądach Francji i Polski tylko za przestępstwa przeciwko mieniu - za włamania i napady.
Polak nie miał zakazu przebywania we Francji
Przy okazji okazało się, że prokurator był w błędzie twierdząc, iż zabójca Chloe miał zakaz pobytu we Francji. Ze względów proceduralnych nie zostało to zapisane w aktach sprawy. Dla Frontu Narodowego tragedia stała się pretekstem do przypomnienia o konieczności zamknięcia granic by zapewnić Francuzom bezpieczeństwo.
W sobotę w mieście ma się odbyć drugi biały marsz protestu przeciwko przemocy. W czwartkowym uczestniczyło niemal pięć tysięcy osób.
Zabójstwo Chloe
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę w dzielnicy Chateaubriand miasta Calais na północy Francji. Jak twierdzą świadkowie, 9-letnia Chloe bawiła się na placu zabaw, gdy nadjechał czerwony samochód. Jego kierowca na oczach matki wciągnął dziecko do środka i odjechał.
Po kilku godzinach w lesie koło portu Calais odnaleziono nagie ciało 9-latki. Niedaleko tego miejsca stało poszukiwane czerwone auto. Wtedy okazało się, że ma polskie numery rejestracyjne. 38-letni Polak, właściciel auta próbował uciekać przed policją. Zbigniew H. został złapany i aresztowany.
Francuscy śledczy poinformowali, że mężczyzna przyznał się do zgwałcenia i zamordowania dziewczynki.