Olga Tokarczuk: robiliśmy straszne rzeczy jako mordercy Żydów
- Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów - powiedziała w programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info Olga Tokarczuk, tegoroczna laureatka Literackiej Nagrody Nike.
- Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości - powiedziała pisarka.
Jak podkreśliła, temat pogromów, do jakich doszło w czasie wojny i w okresie powojennym, zamietliśmy pod dywan. Polacy zaczęli sobie wyobrażać, że jesteśmy narodem, który walczy o "wolność waszą i naszą".
- Myślę, że trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów - zaznaczyła Tokarczuk.
Pisarka odebrała w niedzielę Literacką Nagrodę Nike za "Księgi Jakubowe" - powieść o Jakubie Lejbowiczu Franku, samozwańczym XVIII-wiecznym Mesjaszu z Podola. - To książka o obcości, bardzo aktualna, gdy u bram Europy stoją uchodźcy - powiedziała autorka.
To już druga Nike dla Tokarczuk. Pierwszą nagrodę dostała w 2008 roku za powieść "Bieguni".