Łukaszence "puściły nerwy" - czy straci władzę?

Aleksander Łukaszenka traci poparcie i boi się o swoją pozycję. "Nowy” białoruski prezydent otrzymał oficjalnie 79,67% głosów - podała Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku. Te dane są całkowicie niewiarygodne, twierdzą eksperci w rozmowach z Wirtualną Polską. Ilu Białorusinów faktycznie popiera Łukaszenkę i co musi się stać, by "ostatni dyktator Europy” stracił władzę? Zapytaliśmy specjalistów ds. Białorusi z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych oraz Ośrodka Studiów Wschodnich.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Sergei Supinski

Wskaźnik poparcia dla Łukaszenki jest stanowczo zawyżony, a dla opozycji - zaniżony - twierdzi Anna Maria Dyner, ekspertka ds. Białorusi z PISM-u. Jak pokazywał przedwyborczy sondaż TNS Ukraina, dwaj najbardziej popularni kandydaci opozycji: liderzy kampanii "Mów prawdę!” Uładzimir Niaklajeu i "Europejska Białoruś” Andrej Sannikau, mogli liczyć nawet na 6-procentowe poparcie. Według oficjalnych danych Niaklajeu dostał 1,77% głosów, a Sannikau - 2,56%.

Łukaszenka mógł, zdaniem Dyner, wygrać nawet w pierwszej turze. Jednak z poparciem wynoszącym zaledwie pięćdziesiąt kilka procent. - Nie wykluczam również drugiej tury - stwierdziła specjalistka z PISM-u. Taki wynik oznaczałby jednak porażkę Łukaszenki. Wygrana niewielką liczbą głosów w pierwszej turze zostałaby bowiem odczytana jako brak zaufania do jego rządów, z czego musiałby się potem gęsto tłumaczyć - zaznacza.

Niepewne sondaże

Łukasz Adamski, również z PISM-u, zaznacza, że powoływanie się na wyniki sondaży na Białorusi obarczone jest poważnym ryzykiem błędu. - Nie znamy metodologii tych badań. Nie wiemy, jak duży odsetek badanych odpowiedział niezgodnie z prawdą ze względu na strach przed reżimem - podkreśla Adamski. Z jego opinią zgadza się Kamil Kłysiński, ekspert ds. Białorusi z Ośrodka Studiów Wschodnich. Niezależne ośrodki i organizacje zajmujące się obserwacją wyborów, badały nie więcej niż ok. 5% lokali. - Ostateczne dane są więc wycinkowe - dodaje.

Specjaliści zgadzają się, że nie sposób oszacować dokładnego poparcia, jakim Łukaszenka cieszy się na Białorusi. Wiele wskazuje jednak na to, że obywatele coraz gorzej oceniają swojego ojca - "Baćkę”. - W Mińsku na ulice wyszło więcej ludzi niż w 2006 r. To pośredni dowód na to, że utrata poparcia przez Łukaszenkę postępuje - zaznacza Adamski. - Brutalność, z jaką oddziały białoruskiego ZOMO stłumiły manifestację jest przerażająca - dodaje.

Prezydentowi "puściły nerwy”

- Łukaszence, mówiąc kolokwialnie, "puściły nerwy”. Prawdopodobnie, gdyby zachował się racjonalnie, pozwoliłby na protesty, a po kilku dniach sama pogoda lub akcje białoruskich służb specjalnych zmusiłyby ludność do opuszczenia placu - analizuje specjalista z PISM-u.

Skala protestu nie była bowiem masowa. Na ulice wyszło prawdopodobnie 15-20 tysięcy ludzi. - Jedynie co 500. obywatel Białorusi chciał protestować. To nie wystarczy do obalenia dość sprawnej dyktatury - uważa dr Andrzej Szeptycki, wykładowca z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Zwłaszcza, że znaczna część Białorusinów wciąż akceptuje "Baćkę”. - Dopóki on jest w stanie zapewnić minimalny ład społeczny i stabilność, ludzie ci będą go popierali

Możliwości zmiany władzy

Łukasz Adamski przewiduje cztery możliwości zmiany władzy na Białorusi. Pierwsza z nich to pucz pałacowy i obalenie Łukaszenki przez wiernych mu dotychczas urzędników. Kolejna to rewolucja na wzór tego, co wydarzyło się np. w Serbii w 2000 r. Trzecia opcja - Łukaszenka w zamian za gwarancje bezpieczeństwa sam zrezygnuje z urzędu. Czwarta możliwość jest taka, że białoruski przywódca - jak każdy śmiertelnik - po prostu umrze.

Większość analityków uważa, że najprawdopodobniejszym wariantem jest ewentualny przewrót pałacowy. Prognozowanie przypomina jednak bardziej wróżenie z fusów. Bardzo mało wiemy o podziale władzy wewnątrz białoruskiej nomenklatury i istniejących klikach. - Nie sposób przewidzieć, co się tam stanie - podkreśla Adamski.

- Jeszcze kilka miesięcy temu rozważano, czy na Białorusi może dojść do przewrotu pałacowego - przypomina Szeptycki. - W tej chwili jest to mniej prawdopodobne niż wówczas, gdyż Łukaszence udało się znormalizować do pewnego stopnia stosunki z Rosją - dodaje.

- Rosja nie ma w tej chwili interesu, by Łukaszenkę zmieniać. W dłuższej perspektywie jest bardziej prawdopodobne, że Łukaszenkę zastąpi człowiek z jego własnego obozu niż z opozycji - twierdzi Szeptycki.

Paweł Orłowski, Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Działo się w nocy. Trump reaguje na zabójstwo prawicowego aktywisty
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Izrael dopuszcza się ludobójstwa. Polacy nie mają wątpliwości
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Czesi wyślą do Polski śmigłowce. Pomogą walczyć z dronami
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Brutalne morderstwo Ukrainki. Trump domaga się kary śmierci
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Co zrobi Rosja? Ekspert: są dwie możliwości
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Polska wysyła pod granicę 40 tys. żołnierzy
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Szwecja wysyła wsparcie do Polski. "Środki obrony"
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Macron rozmawiał z Tuskiem. Prezydent Francji zabrał głos
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Rozmowa Nawrocki-Trump. Wiadomo, co powiedział prezydent USA
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Charlie Kirk nie żyje. Trump poinformował o śmierci influencera
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
Niemiecka prasa pisze wprost o ataku. "Będą kolejne"
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia
O czym rozmawiał Nawrocki z Trumpem? CNN ujawnia