Skok spadochronowy z 39 kilometrów
Felix Baumgartner kontra bariera dźwięku
Na ten wielki skok czekał cały świat! - zdjęcia
Na zdjęciu: Felix Baumgartner wykonuje rekordowy skok, a właściciel poprzedniego rekordu, mentor skoczka Joe Kittinger wstrzymuje oddech w centrum dowodzenia.
Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów.
Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu.
Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów.
PAP/IAR/Wikipedia/ap/meg/pg
Skoczył z 39 kilometrów, pobił rekordy! - zdjęcia
Na zdjęciu: skoczek po szczęśliwym lądowaniu w Roswell w stanie Nowy Meksyk w USA.
Felix Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów.
Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu.
Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów.
PAP/IAR/Wikipedia/ap/meg
Skoczek jest cały i zdrowy
Na zdjęciu: Felix świętuje swój historyczny sukces
Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
"A największy sukces dla niego jest taki, że przeżył..."
Prof. Jan Składkowski, kierownik Zakładu Astrofizyki i Kosmologii Uniwersytetu Śląskiego, tak skomentował w rozmowie z PAP skok Felixa Baumgartnera: "To nie był technologicznie przełom w zakresie osiągnięć fizyki czy badań meteorologicznych, ale było to duże osiągnięcie w historii skoków spadochronowych.
Tam było trochę ryzykownych momentów. On musiał przetrwać pewien czas w bardzo niskiej temperaturze i prawie zerowym ciśnieniu, dlatego był w takim prawie kosmicznym skafandrze. Drugi moment newralgiczny przeżył, gdy przekraczał barierę dźwięku - prawdopodobnie tak było - wtedy są mechaniczne bardzo duże przeciążenia, które mogły spowodować uszkodzenia.
Całe przedsięwzięcie, moim zdaniem, było bardziej komercyjne, taki sukces w stylu tych osiągnięć, jakie się wpisuje do Księgi Guinessa. Tym niemniej technologicznie to było nietrywialne. Balon musiał być bardzo lekki i bardzo wielki, po pełnym rozwinięciu taki balon osiąga rozmiary 50 piętrowego domu, a zrobiony jest z materiału grubości folii na worki. To jest technologiczne wyzwanie.
A największy sukces dla niego jest taki, że przeżył. Tam kilka rzeczy mogło pójść nie tak. Wcześniejsze próby były odraczane, ponieważ był silny wiatr, który mógł rozerwać balon. Prędkość wiatru rzędu 30 km na godzinę już była niebezpieczna".
Skoczył ze stratosfery, pobił rekordy! - zdjęcia
Na zdjęciu: skoczek wznoszący się balonem na ekranach centrum dowodzenia w Roswell w stanie Nowy Meksyk w USA. Felix Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów.
Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu.
Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów. PAP/IAR/ap/meg
Balon wypełniony helem unosi skoczka
Felix Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów.
Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu.
Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów.
Pierwszy taki skok w dziejach ludzkości - zdjęcia
Felix Baumgartner wzniósł się w niedzielę balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. O ok. 8 km pobił też rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości. Szczęśliwie wylądował na wschodzie stanu Nowy Meksyk w USA. Skoczek przekroczył również barierę dźwięku osiągając szybkość 1.342 km/godz, czyli 1,24 liczby Macha.
Podczas lotu balonem Baumgartner zasygnalizował ekipie naziemnej, że "jest mu za zimno", kiedy zaś spadał, że "zaparował mu hełm".
Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start, który nastąpił w Roswell w Nowym Meksyku, zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny wiatr.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Kiedy balon osiągnął planowaną wysokość, ekipa naziemna rozpoczęła procedurę przygotowującą Baumgartnera do skoku ze stratosfery. Bezpośrednio skoczek rozmawiał z poprzednim rekordzistą Josephem Kittingerem, który przeprowadził go przez listę kontrolną zawierająca około 40 punktów.
Ostatnim z nich było otwarcie się drzwi kapsuły i wyjście skoczka na jej próg. Po 4 minutach i 19 sekundach spadku swobodnego Baumgartner otworzył spadochron. Śmiałek wylądował szczęśliwie po ok. 10 minutach lotu.
(Wikipedia/PAP/IAR/WP.PLmeg/ap/redbullstratos.com)
Felix Baumgartner w kapsule
Na skok sam Baumgartner jak i świat czekał już od poniedziałku 8 października. Najbliżej dokonania próby skoczek był we wtorek, jednak cały czas wykonanie misji uniemożliwiała pogoda, a dokładniej zbyt silny wiatr.
Organizatorzy przedsięwzięcia podkreślali, że najważniejsze jest bezpieczeństwo śmiałka, dlatego najmniejsza wątpliwość co do pogody wykluczała start. Teraz wreszcie się to udało.
Jedna z wcześniejszych prób - skok z ponad 20 kilometrów
Felix Baumgartner (na zdjęciu archiwalnym, z poprzedniego skoku) skoczył o godz. 20.07 z wysokości niemal 39 kilometrów. Opadał 4 minuty i 22 sekundy. Pobił poprzedni rekord wysokości skoku o ponad 8 km. Udało mu się to mimo że miał zaparowaną osłonę hełmu, wcześniej zgłaszał awarię mechanizmu ogrzewania hełmu. Austriacki skoczek Felix Baumgartner najpierw pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34 668 metrów. Kapsuła minęła wcześniej wysokość 19 000 metrów, czyli tzw. ''linię Armstronga''. Temperatury schodzą tu do 60 stopni Celsjusza poniżej zera. Ludzie nie przeżyliby w tej strefie bez kombinezonu kosmicznego, który chroni przed gwałtownym obniżeniem ciśnienia oraz brakiem tlenu. Bez niego wszystkie płyny w ciele zagotowałyby się. Balon rozpoczął lot ok. 17.30 czasu polskiego (ok. 9.30 czasu lokalnego). Start zaplanowano początkowo na godz. 14, ale kilkakrotnie go przesuwano ze względu na zbyt silny
wiatr. - Wszystko działa bez problemów i lecisz w kosmos! - powiedział po starcie z centrum dowodzenia Joe Kittinger, który 52 lata temu skoczył z wysokości 31 300 metrów i pomyślnie wylądował na ziemi.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Aby bezpiecznie wylądować, Baumgartner musiał otworzyć spadochron, będąc na wysokości około 1,5 kilometra nad poziomem morza. Gdyby mu się to nie udało, bezpieczeństwo zapewniał automatycznie uruchamiany spadochron zapasowy. Według wcześniejszych szacunków cały skok, od opuszczenia kapsuły do lądowania, miał potrwać 15-20 minut.
Na zdjęciu: Baumgartner pokazuje materiał, z którego zbudowany jest balon.
"Wszystkomający" skafander i specjalistyczny sprzęt
Całe przedsięwzięcie nie byłoby możliwe, gdyby nie specjalistyczny sprzęt, w tym przede wszystkim ważący 45 kg skafander, który wytrzymuje wahania temperatury od 38 stopni na plusie do -68 stopni Celsjusza oraz hełm wykonany z włókna szklanego.
To także skafander, dzięki zamontowanemu aparatowi tlenowemu, umożliwiał skoczkowi oddychanie na wysokości, na której prawie nie ma powietrza oraz zabezpieczał przed dekompresją.
Nad całością misji pracowało centrum koordynacji
Przez cały czas trwania misji Baumgartner kontaktował się z centrum koordynacji za pomocą słuchawek i mikrofonu w hełmie, był też nagrywany przez dziewięć kamer umieszczonych na kapsule oraz trzy na skafandrze.
Wbrew zapowiedziom napełniania balonu helem w Roswell, stanie Nowy Meksyk zajęła około 30 minut, a nie ponad godzinę. - Spełnimy twój sen Feliks - stwierdził z centrum dowodzenia Kittinger. Jest tam też wyraźnie wzruszona matka skoczka.
Aby balon mógł wystartować prędkość wiatru nie mogła przekraczać 18 km/h, dlatego start balonu był przekładany. Przed startem poinformowano, że Felix oddycha czystym tlenem, dzięki temu nie będzie miał objawów choroby dekompresyjnej. Wszyscy trzymają kciuki, by dziś skok doszedł do skutku.
Balonu, o objętości 850 tys. metrów sześciennych i ściankach o grubości jednej dziesiątej foliowego worka, nie można użyć przy porywach wiatru przekraczających 9,7 kilometra na godzinę. Do balonu przytwierdzona jest specjalna kapsuła, ważąca 1360 kg, która wynosi skoczka w przestrzeń.
Baumgartner wyskoczył na wysokości 39 km i zaczął swobodne spadanie w kierunku ziemi z prędkością przekraczającą 1100 km na godzinę.
43-letni były wojskowy skoczek spadochronowy i pilot śmigłowców pobił w ten sposób ustanowiony 52 lata temu światowy rekord wysokości skoku spadochronowego, przekraczając zarazem jako pierwszy człowiek prędkość dźwięku podczas swobodnego spadania. Pobite zostały także rekordy najwyższego lotu załogowego balonem oraz najdłuższego spadku swobodnego.
Przygotowania do skoku trwały ponad 5 lat
Przygotowania do skoku trwały lata, ale najbardziej intensywne były w ostatnich miesiącach. W ramach ćwiczeń i testowania sprzętu Baumgartner wykonał już kilka skoków z wysokości ponad 20 kilometrów.
To ostatni skok w karierze
Już wcześniej spadochroniarz zapowiedział, że skok ze stratosfery będzie tym, którym chce zakończyć swoją przygodę ze skakaniem. Baumgartner ma teraz w planach zostanie pilotem śmigłowca ratowniczego.
Najważniejsza jest pogoda
Swoim skokiem Baumgartner pobił prawdopodobnie trzy rekordy.
Poprzedni rekord został pobity ponad 50 lat temu
Do dziś rekord skoku ze spadochronem należał do Amerykanina Josepha Kittingera, który ponad 50 lat temu, w 1960 roku, skoczył z wysokości 31 333 metrów, osiągając prędkość maksymalną 988 km/h. Obecnie Kittinger jest członkiem sztabu koordynującego przygotowania do skoku Felixa Baumgartnera.
Obok: archiwalne zdjęcie z 16 sierpnia 1960 roku, przedstawiające skok płk. Joe Kittingera.