Ekspert dla WP.PL: może wybuchnąć III wojna światowa
Konflikt rosyjsko-ukraiński z każdym dniem przybiera na sile. Ukraina ogłosiła mobilizację wojsk, a Rosjanie przerzucają coraz większe siły na Krym i prowadzą precyzyjną kalkulację zysków i strat. Czy istnieją uzasadnione obawy, że dojdzie do III wojny światowej? - W tej chwili wszystko jest możliwe. Nie chcę histeryzować, ale w tym przypadku może dojść do otwartej wojny. Na Putina podziała tylko argument siły – mówi WP.PL analityk wojskowy Krzysztof Boruc z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Według niego Polska może włączyć się do tego konfliktu.
19.03.2014 | aktual.: 20.03.2014 09:57
Zobacz także: Po Krymie przyjdzie czas na obwód chersoński?
WP: Jan Stanisławski, Wirtualna Polska: Co dalej z otoczonymi żołnierzami ukraińskimi? Ukraina przerzuci swoje siły na południe, czy pierwsze walki mogą rozpocząć się w obwodzie chersońskim, gdzie są ujęcia wody dla Krymu?
Krzysztof Boruc, Collegium Civitas: - Rosja będzie próbowała przejąć siłą bazy ukraińskie, ponieważ - według ich mniemania - są to obce wojska na ich terytorium. Rosjanie podjęli już kilka takich prób. Ta ostatnia niestety skończyła się tragicznie: zginął jeden podoficer, jedna osoba została ranna. Na pewno dojdzie do użycia siły. Rosjanie prawdopodobnie cały czas zastanawiają się, jak to rozegrać. Natomiast jeśli chodzi o obwód chersoński, na razie nie powinno dojść do jego zajęcia. Wejście w tamten obszar wiązałoby się z dużą operacją militarną i wkroczeniem na wschodnie tereny Ukrainy kontynentalnej.
WP: Czy w takim razie dojdzie do prawdziwego konfliktu zbrojnego? Zagrożenie wojną jest realne?
- Tak. Dojdzie do otwartego konfliktu między Rosją a Ukrainą.
WP: Polska też jest zagrożona?
- Takie obawy są uzasadnione, wszystko może się wydarzyć. Analitycy najczęściej rozpatrują najczarniejsze scenariusze, łącznie z tym, że Polska jak i całe NATO włączą się do tego konfliktu. Przypuszczam, że Rosja skaże się na skrajną izolację, co było już przerabiane w latach 80., podczas zimnej wojny.
WP: Wydaje się, że ludzie Putina wciąż zastanawiają się, jaką decyzję podjąć?
- Tak. Dlatego mamy teraz okres zawieszenia działań ze strony Rosji.
WP: Podobnie zresztą postępuje Ukraina…
- Na pewno były bardzo mocne naciski ze strony Zachodu, żeby Ukraina nie dała się sprowokować i nie podejmowała żadnych działań zbrojnych. To było dobre zagranie, bo całkowicie wybiło Rosjanom oręż z ręki.Gdyby ulegli prowokacji, wojska rosyjskie miałyby doskonały pretekst, żeby wkroczyć na terytorium Ukrainy kontynentalnej. Przecież mieli już przygotowane jednostki pod granicami do ochrony swoich obywateli demonstrujących na wschodzie Ukrainy. Co ciekawe nie zareagowały na to ani wojska, ani służby bezpieczeństwa Ukrainy. Nie zadziałał ani OMON, ani Berkut, ani siły zbrojne. Wszystko rozeszło się po kościach.
To, że Ukraińcy pozbawili Rosjan dobrego pretekstu nie znaczy, że za chwilę nie znajdą nowego. Jest to operacja zaplanowana wiele lat temu i na pewno ludzie Władimira Putina przygotowali parę wariantów w sprawie Ukrainy.
WP: Jakie w takim razie będą kolejne ruchy Putina? Będzie chciał zająć Charków?
- Tego nie wiem. Przypuszczam, że Rosja wejdzie na Ukrainę.
WP: We wtorek Putin ironizował, że jest dumny z sankcji nałożonych na Rosję przez USA i Unią Europejską. Czy faktycznie może być mu do śmiechu? Przecież odbije się to bardzo mocno na rosyjskiej gospodarce?
- On wliczył to w koszty. Największym błędem świata cywilizowanego jest ugłaskiwanie wszelkiej maści tyranów. Tylko argument siły spowoduje wyhamowanie zapędów rządów autorytarnych czy totalitarnych. Wszelkie działania na zasadzie „nie róbmy tego, bo to zaszkodzi naszej gospodarce i spowoduje wzrost cen” nie mają tu racji bytu. Jeżeli pewne rynki będą dla nich zamknięte, to poszukają sobie nowych. Takie jest podejście Rosjan.
Sankcje Zachodu muszą być bardzo dotkliwe. Łatwo to porównać do działań policji w stosunku do pospolitych przestępców. Do bandyty przemawia jedynie argument siły. Każda rozmowa, mediacja, pokazywanie swoich racji, przestępca będzie odbierał jako naszą słabość. Tylko strach przed bólem spowoduje, że się wycofa. I tak należy traktować państwa, które są agresorami. Tylko argument siły i nic więcej.
Amerykańska administracja wreszcie przebudziła się i podjęła stanowcze działania. To samo z Unia Europejską. Prawda jest taka, że czego by Unia nie zrobiła, będzie wygrana. Zyski z handlu z Rosją to zaledwie 5 proc. przychodów UE, natomiast dla Rosji - prawie 50 proc. Już na starcie widzimy, kto w tym przypadku jest na wygranej pozycji.
WP: Za prezydentem Rosji stoi cała grupa ludzi trzymających władzę. W pewnym momencie może się okazać, że działania Putina są dla nich niewygodne. Czy wtedy może dojść do odsunięcia go od władzy?
- Prawdopodobnie Putin tak właśnie skończy. Zostanie w końcu odsunięty. Przypuszczam, że podczas wczorajszego orędzia, na sali był człowiek, który w przenośni lub dosłownie pociągnie za spust...
WP: * Dlatego, że tzw. cicha władza ma swoje korzenie w strukturach przestępczych?*
- Od czasu kiedy Jelcyn namaścił Putina na swojego następcę, państwo zostało całkowicie uwłaszczone. Świat przestępczy, jaki znaliśmy z lat 90. przestał całkowicie istnieć. Prezydent Rosji przejął te struktury. Ci, którzy nie chcieli się mu podporządkować zniknęli, a ci, którzy przyjęli nowe zwierzchnictwo zostali wpływowymi biznesmenami. Nie takiej gałęzi przemysłu czy usług, gdzie by nie było kolegów Putina. Nastąpił prawdziwy desant byłych agentów KGB na wszystkie sektory publiczne. Za czasów ZSRR był ktoś taki jak koordynator z ramienia biura politycznego KPZR, który trzymał w ręku służby specjalne - zarówno KGB, jak i wojskowe GRU. Po upadku Rosji Sowieckiej takiego koordynatora nie ma. Ludzie Putina całkowicie przejęli władze. Nie ma nad nimi żadnej kontroli.
WP: W jednym z wywiadów mówił pan o działaniach rosyjskich hakerów w polskim internecie. Mają oni zalewać nasze portale pochlebnymi dla Rosji komentarzami. Skąd taka wiedza? Czy rzeczywiście rosyjska propaganda dotarła do Polski?
- Po raz pierwszy moją uwagę zwróciły takie wpisy podczas wojny gruzińsko-rosyjskiej w sierpniu 2008 roku. Komentarze były ewidentnie prorosyjskie i negatywnie nastawione do Gruzji. Wszystkie miały podobny wydźwięk.
Zacząłem analizować sposób myślenia tych komentatorów. Osoby, które przez większość życia zawodowego przechodziły pranie mózgu i mają określony pogląd na świat, bez względu na to pod kogo by się nie podszywały, to zawsze ich prawdziwe oblicze wyjdzie na jaw. W ciągu zaledwie kilku godzin udało mi się sprowokować przynajmniej dwie osoby, żeby się przyznały, że są z Rosji. Poszedłem dalej tym tropem i obecnie zajmuję się internetowymi bojówkami rosyjskimi działającymi w Polsce.
WP: Co wynikło z pana analiz? Jak duże jest to zjawisko?
Dużo mi pomogli Gruzini, którzy również mieli ten problem u siebie. Zjawisko było na tyle duże, że zajął się tym gruziński kontrwywiad, który skutecznie rozpracowywał rosyjskich hakerów. Doszło nawet do tego, że nie tylko udało im się ich zwalczyć ale również ośmieszyć na renie międzynarodowej. Zdobyli adresy domowe hakerów, a w niektórych przypadkach udało się zrobić tym ludziom zdjęcia jak siedzą przy komputerach - kilku z nich zwyczajnie zapomniało o zasłonięciu wbudowanej w komputer kamery. Wizerunki owych „komentatorów” trafiły do sieci i były powszechnie dostępne. Okazało się, że Rosjanie są kiepskimi hakerami, a na dodatek mają beznadziejnie urządzone mieszkania.
WP: To, co robi teraz Putin można by porównać do działań Hitlera w 1938 roku, kiedy to bez użycia broni zajął Austrię. Czy w takim razie zachodzi obawa, że prezydent Rosji może wzorować się na postaci największego zbrodniarza wojennego wszech czasów?
- Jest dużo analogii z Niemcami lat 30. a tym, co robi obecna głowa państwa Rosji.
WP: Czy w takim razie istnieje ryzyko, że wybuchnie III wojna światowa?
- W tej chwili wszystko jest możliwe. Nie chcę histeryzować. Zajmuję się analizą, staram się każdą stronę rozpatrywać, wszystkie za i przeciw rozłożyć na czynniki pierwsze. Ale w tym przypadku, proszę mi wierzyć, może dojść do III wojny światowej.
WP: Mówił pan, że na Rosję podziała tylko argument siły. Czy to znaczy, że jeżeli Stany Zjednoczone wraz z Unią Europejską nie postawią sprawy na ostrzu noża, to Putin się nie uspokoi?
- Dokładnie. Putin ma swoją wypaczoną wizję świata i przyszłości swojego kraju. I tę wizję skutecznie realizuje, idąc po trupach. Przypomnę tu słowa Churchilla z lat 30.: jeżeli Zachód nic z tym konfliktem nie zrobi, to będzie miał wojnę także u siebie.
WP: A jak – oprócz otwartej wojny i sankcji gospodarczych – można by uprzykrzyć życie rosyjskiemu prezydentowi?
- Był pomysł, żeby zająć się kolegami Putina, którzy wyprowadzili za granice kraju miliardy dolarów i ukryli je w takich miejscach jak Cypr, Szwajcaria, Wielka Brytania czy wyspa Jersey. Administracja Putina traktuje Rosję jak prywatny folwark i całkowicie drenuje skarb państwa. Robią, co chcą. Powinien zająć się tym Europol do pary z FBI i dopiero wyniki śledztwa ujawniające, jak wypłynęły z Rosji te gigantyczne sumy, mogłyby poważnie go zaboleć.
Jan Stanisławski, Wirtualna Polska