Co wydarzyło się w Sosnowcu?

Wciąż jest wiele wątpliwości...

Obraz

/ 10Co naprawdę wydarzyło się w Sosnowcu?

Obraz
© PAP

Tajemnica tragicznej śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca wydaje się rozwiązana. Katarzyna W. przyznała, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała miejsce zakopania zwłok. Właściwie wszystko jest jasne... Policjanci prowadzący śledztwo przyznają jednak, że wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi. W tej układance wciąż coś nie pasuje, w zeznaniach świadków pojawiają się nieścisłości. Czy Katarzyna W. wciąż skrywa tajemnicę na temat okoliczności śmierci swojego dziecka?

(pp)

/ 10Ktoś pomógł ukryć ciało Magdy?

Obraz
© PAP

Jedno z najważniejszych pytań dotyczy tego, czy Katarzynie W. ktoś pomagał ukryć ciało dziecka. Zwłoki dziewczynki znaleziono w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy ul. Żeromskiego, przy torach kolejowych za halą Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sosnowcu. Policjanci, którzy je znaleźli, mówili, że ciało leżało pod kawałkiem ciężkiego muru. Aby go odsunąć, potrzebne były dwie osoby. Czy drobna kobieta mogła sama unieść kamień i umieścić pod nim dziecko? A może wsunęła je pod zawalony kawałek muru? Tej tezie przeczy jednak ułożenie ciała Madzi i równo ułożony kocyk, którym była przykryta. To nie wszystko...

/ 10Matka działała sama?

Obraz
© PAP

24 stycznia, kiedy do "napadniętej" na ulicy Katarzyny W. przyjechała karetka, kobieta miała na rękach wełniane rękawiczki. Czyste. Ponad tydzień później, po wyjawieniu przez kobietę prawdy, Krzysztof Rutkowski przekazał te same rękawiczki prokuraturze jako dowód w sprawie. Były detektyw mówił Wirtualnej Polsce, że "matka miała je na sobie podczas ukrywania ciała dziecka pod gruzami" i że są dowodem na to, że "kobieta działała samodzielnie". W takim wypadku materiał powinien jednak nosić ślady zabrudzeń ziemią. Jak to możliwe, że rękawiczki były czyste?

/ 10Czy ojciec Magdy wiedział?

Obraz
© PAP

Kto mógł pomagać Katarzynie W. zakopać zwłoki? Czy ojciec dziecka mógł o wszystkim wiedzieć? Dr Jerzy Pobocha, biegły sądowy i były prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że zaskoczyła go reakcja Bartłomieja W. na wiadomość o śmierci córki. Jak tłumaczył "brak było u niego zwykłej, spontanicznej reakcji na tak ekstremalnie przykrą wiadomość". Ekspert nie chciał jednak oceniać jego osoby. Podkreślał, że emocje mężczyzny mogły ulec wytłumieniu, dlatego wydawał się wypalony i zobojętniały.

Do myślenia dają też wypowiedzi Bartłomieja W. W jednym z wywiadów kilka dni po zniknięciu dziecka mówił, że w dniu tragedii pomagał żonie znieść wózek z Madzią...

/ 10Chciał chronić żonę?

Obraz
© PAP

- Pomogłem żonie znieść wózek. Ja zapakowałem się razem z kolegą do samochodu, miał mnie podwieźć do sklepu i tutaj właściwie się rozchodziliśmy. Żona poszła w prawo, a my pojechaliśmy w lewo - opowiadał w programie TVN "Uwaga" Bartłomiej W.

Krzysztof Rutkowski zapewnia, że ojciec nie wiedział o śmierci córki i wierzył w wersję żony, że Madzia została porwana. Potwierdzeniem jego słów miał być fakt, że bez oporów poddał się badaniom na wariografie, a wynik testu był pozytywny. Rutkowski zapytany o wypowiedź mężczyzny dla stacji TVN, mówił, że mógł chcieć w ten sposób chronić żonę. - Bartłomiej mógł to powiedzieć dla jej obrony. Sądzę jednak, że te okoliczności będą już wyjaśniali śledczy - tłumaczył. Policjanci nie chcieli szerzej komentować tych doniesień.

/ 10"Kluczowym elementem jest mężczyzna"

Obraz
© Archiwum prywatne

W wersję podaną przez Katarzynę W. nie wierzy Krzysztof Jackowski. Znany jasnowidz ujawnił w rozmowie z Wirtualną Polską, że czuje, iż za śmiercią Magdy stoi jeszcze jedna osoba.

Jackowski uważa, że kluczowym elementem w sprawie jest mężczyzna z najbliższego otoczenia Katarzyny. - Ta osoba prawdopodobnie pomogła kobiecie zaplanować, co zrobić z ciałem dziecka po tragicznym zdarzeniu. Myślę, że policjanci już wkrótce postawią zarzuty dwóm osobom - twierdzi jasnowidz.

Sam Bartłomiej W. pytany kilka dni po zniknięciu Magdy, czy rodzina brała pod uwagę skorzystanie z pomocy wizjonera, stwierdził: - Nie zastanawialiśmy się nad tym.

/ 10"Celowo wprowadziła nas w błąd"

Obraz
© PAP

Zastanawiać może też zachowanie Katarzyny W. Dlaczego po przyznaniu się do winy wskazała Rutkowskiemu fałszywe miejsce ukrycia zwłok córki? Dopiero dzień później w rozmowie z policjantami podała, gdzie faktycznie zakopane zostało ciało dziecka - 1,5 km od miejsca, które wskazała byłemu detektywowi. - Nie jestem jasnowidzem. Myślę, że Katarzyna celowo wprowadziła nas w błąd. Być może ma jeszcze coś więcej do ukrycia – mówił Rutkowski.

/ 10Nagły zwrot Rutkowskiego

Obraz
© PAP

Udział Krzysztofa Rutkowskiego w śledztwie to kontrowersyjny temat. Jedni go chwalą za skuteczność, inni krytykują za sposób działania. Śledząc jego wypowiedzi na temat matki Magdy można się zastanawiać, dlaczego były detektyw tak nagle zmienił o niej zdanie. Gdy ogłaszał na konferencji prasowej, że Katarzyna W. "pękła" i powiedziała mu prawdę, mówił o niej: butna, agresywna, pewna siebie. W jego słowach nie było cienia współczucia. Z kamienną twarzą udostępnił dziennikarzom nagranie, na którym zapłakana kobieta opowiada, jak dziecko wypadło jej z rąk i uderzyło główką o próg. Oczywiście nikt jej nie poinformował, że jest nagrywana.

Kilka dni później były detektyw zmienia strategię. Deklaruje, że chce pomóc rodzicom Magdy w przeprowadzce i znalezieniu nowej pracy daleko od rodzinnego miasta, "w miejscu, gdzie przeszłość nie będzie się kładła cieniem na ich życiu". W wywiadzie dla "Super Expressu" mówił, że jest przekonany, że śmierć dziecka była nieszczęśliwym wypadkiem. Podkreślał, że dla niego sprawa Katarzyny W. jest jeszcze daleka od zakończenia, a jego rola skończy się, kiedy dostanie list czy telefon od Kasi z zaproszeniem do odwiedzenia ich w nowym miejscu.

Dlaczego Rutkowski nagle zmienił front? Jaki był faktyczny udział b. detektywa w sprawie? Prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące jego działań. Śledczy sprawdzają m.in. czy nie używał przemocy lub groźby w celu wywarcia wpływu na świadka.

/ 10"Upadek z wysokości metra nie może zabić dziecka"

Obraz
© PAP

Do grupy pytań, na które wciąż nie ma jasnej odpowiedzi zalicza się też to o okoliczności śmierci Magdy. Wstępne wyniki sekcji zwłok Magdy nie zaprzeczają zeznaniom matki, która tłumaczyła, że dziewczynka wyślizgnęła jej się z kocyka i uderzyła główką o próg. Specjaliści poddają jednak w wątpliwość wersję Katarzyny W. - Spontaniczny upadek dziecka z wysokości metra kończy się co najwyżej siniakiem - mówił w TVP Info pediatra dr Paweł Grzesiowski. W podobnym tonie wypowiadał się dr Filip Bolechała z Katedry Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ, zajmujący się m.in. badaniem zgonów dzieci. Tłumaczył, że sam podczas wieloletniej pracy nigdy nie spotkał się z taką przyczyną śmierci niemowlęcia. Zwrócił też uwagę, że w przypadkach obrażeń śródczaszkowych śmierć następuje zazwyczaj po upływie pewnego okresu czasu, a nie w sposób natychmiastowy.

10 / 10Jak zginęła Madzia?

Obraz
© PAP

Również policjanci, którzy znaleźli zwłoki dziewczynki, mówili, że na ciele dziecka nie było widać żadnych zewnętrznych obrażeń. Jasnowidz Krzysztof Jackowski nie wierzy w zeznania Katarzyny W. - Czuję, że nie jest tak, jak opowiada matka dziecka. Śmierć Magdy nie była dziełem nieszczęśliwego wypadku. To było zaplanowane działanie - przekonywał w rozmowie z Wirtualną Polską.

Śląscy policjanci, którzy prowadzą śledztwo, mają przed sobą jeszcze wiele pracy. Czy znajdą odpowiedzi na wszystkie pytania?

(pp)

Wybrane dla Ciebie

Jesienne połączenie partii. PO zmieni szyld?
Jesienne połączenie partii. PO zmieni szyld?
Wrocławskie ZOO ostrzega. "Chcemy Was uczulić"
Wrocławskie ZOO ostrzega. "Chcemy Was uczulić"
Eurowizja 2026. Hiszpania grozi bojkotem
Eurowizja 2026. Hiszpania grozi bojkotem
Nepalska armia wzmacnia flotę. Dwa nowe samoloty przyleciały z Polski
Nepalska armia wzmacnia flotę. Dwa nowe samoloty przyleciały z Polski
Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Publiczne wysłuchanie kandydatów na prezesa NIK. Hołownia o historycznym kroku
Publiczne wysłuchanie kandydatów na prezesa NIK. Hołownia o historycznym kroku
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazwa nie jest przypadkowa
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazwa nie jest przypadkowa
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Coraz ostrzej na linii Pałac Prezydencki-MSZ. "Jakby szykowali się na ustawkę"
Coraz ostrzej na linii Pałac Prezydencki-MSZ. "Jakby szykowali się na ustawkę"