BOR‑owiki dorabiają jako goryle
BOR ma objąć ochroną Aleksandrę Jakubowską, której grożą zarzuty prokuratorskie – dowiedzieli się nieoficjalnie dziennikarze „Super Expressu”. Dziennikarze piszą o tym, jak BOR-owcy prezydenta i premiera dorabiają jako goryle prywatnych osób, wożąc panie do fryzjera, dzieci do szkoły.
09.03.2004 12:09
”Dotąd minister Jakubowska miała tylko kierowcę z oplem omegą. Okazjonalnie, na prośbę premiera, ochraniali ją nasi funkcjonariusze. Teraz podobno ma mieć ochronę na stałe. Uznano, że coś jej grozi. Kto?!” - zastanawiają się pracownicy BOR w rozmowie z gazetą.
Od około dwóch lat ludzie z ochrony prezydenta i premiera dorabiają jako pomoc domowa u państwa G. w Konstancinie-Jeziornie. Codziennie rano przyjeżdżają, na zmianę, ze służbową bronią, odwożą dzieci do szkoły amerykańskiej, potem wracają na śniadanie, wiozą sąsiadkę np. do fryzjera do Sheratona, do pracy na Mokotów, "konwojują" samochody państwa G. do myjni.
”Staliśmy się agencją ochrony kolesiów i mienia” - drwią "borowiki" w rozmowie z „Super Expressem”. - Rozumiemy, że ochraniamy Pałac Prezydencki, Kancelarię Premiera, Belweder. Ale ośrodki konferencyjno-wypoczynkowe, pałacyk w Otwocku, magazyny ubraniowe w ośrodku w Lesznowoli, plac na Siekierkach obok TVN-u z kilkoma pokojami biurowymi...?”
Więcej: Super Express - BOR do poprawki