Bielecki wiele razy krytykował Kaczyńskiego
Czesław Bielecki, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, niegdyś poseł Akcji Wyborczej Solidarność, wiele razy krytykował Jarosława Kaczyńskiego - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Od lat przebywał na marginesie polityki, a jego niespodziewana reaktywacja była zaskoczeniem nawet w PiS. Niektórzy posłowie opowiadali, że jest to odpowiedź Kaczyńskiego na rzekomy szantaż Pawła Poncyljusza, który miał żądać od szefa partii wystawienia go w wyborach, bo w przeciwnym razie wystąpi z PiS. Sam Poncyljusz temu zaprzecza.
Niektórzy politycy PiS są w szoku. Pamiętają, jak 13 lat temu w sejmowej restauracji Hawełka Bielecki zgotował Jarosławowi Kaczyńskiemu awanturę. Świadkowie tej sceny wspominają, że Bielecki wymyślał Kaczyńskiemu m.in. od „tłustych Żydów”. Mimo tego incydentu obaj panowie pozostawali w przyjaznych relacjach - pisze dziennik.
Czesław Bielecki natomiast wyjaśnia, że nie była to sprzeczka, ale przekomarzanie się polskiego Żyda z osobą całkowicie wyzutą z antysemickich emocji. Brzmi irracjonalnie, gdy wyjmie się z tego kontekstu – mówi „Rzeczpospolitej”.
Bielecki z dumą podkreśla swoje żydowskie pochodzenie. Niedawno na łamach miesięcznika „Europa” wspominał, jak w 1968 roku poszedł do odpowiedniego wydziału Urzędu Rejonowego Warszawa-Śródmieście i poprosił o zmianę narodowości. „Z polskiej na żydowską. – Dlaczego żydowską, a nie kambodżańską? – zapytała urzędniczka. – Bo moi rodzice byli Żydami, więc ja będę Żydem. I wpisywałem sobie od tamtej pory do wszystkich dokumentów i deklaracji obywatelstwo polskie i narodowość żydowską” - wspomina.
Bieleckiemu trudno zarzucić to, co wypomina się politykom PiS. Można znaleźć jego wypowiedzi krytyczne wobec Prawa i Sprawiedliwości. „Tusk jest względnie dobrym premierem, gdy Kaczyński okazał się bezwzględnie złym” – mówił dwa lata temu w wywiadzie dla „Rz”. Rząd Kaczyńskiego był zły, bo był „denerwujący, narzucający się i obsesyjny”. Ale też w tym samym czasie mówił w Polskim Radiu: – Nie wiemy, po roku rządów Tuska, co naprawdę ten rząd jest w stanie zrobić - przytacza "Rzeczpospolita".