Białoruś prowadzi manewry i zmienia prawo o stanie wojennym. To sygnały dla Rosji i NATO?
Białoruś wydaje się czuć coraz bardziej niepewnie z powodu trwającego na Ukrainie konfliktu i związanego z nim kryzysu na linii Rosja-Zachód. Jak donosi Radio Wolna Europa, władze w Mińsku uchwaliły nowe przepisy, według których pojawienie się obcej zbrojnej formacji na terenie Białorusi będzie uważane za akt agresji. Komentowane jest to jako ostrzeżenie dla Kremla i rosyjskich "zielonych ludzików". Białoruskie siły zbrojne ćwiczą też działania w dynamicznych sytuacjach.
28.01.2015 | aktual.: 28.01.2015 11:26
Niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" informuje, że w ramach manewrów przećwiczono już dowodzenie jednostkami w trudnej i szybko zmieniającej się sytuacji.
Według rzecznika ministerstwa obrony siły lotnicze i wojska obrony powietrznej ćwiczyły rozśrodkowanie lotnictwa, a oddziały wojsk rakietowych przemieściły się we wskazane miejsca, gdzie przystąpiono do pełnienia dyżuru bojowego obrony przeciwlotniczej.
Główne działania odbywają się na poligonach pod Baranowiczami (zachód Białorusi), w Osipowiczach (centralna Białoruś) i Borysowie (również centrum kraju). Na przykład na poligonie osipowickim żołnierze ćwiczą zwalczanie działań dywersyjnych wroga, przeciwdziałanie nielegalnym ugrupowaniom zbrojnym, podejmowanie specjalnych środków wywiadowczych oraz maskowanie.
Manewry, które rozpoczęły się 23 stycznia, mają potrwać osiem dni. Zapowiadano, że w ich trakcie będzie również ćwiczone wzmacnianie ochrony granicy państwowej.
Reakcja na działania krajów NATO?
Rzecznik ministerstwa obrony podkreślił w zeszłym tygodniu, że pod koniec 2014 roku zanotowano niezwykłą aktywność państw bałtyckich w sferze wzmacniania gotowości operacyjnej i bojowej.
- Przy tym niektóre państwa wykazują dążenie do zwiększenia obcej obecności wojskowej na terytoriach narodowych. Jednocześnie ze wzmacnianiem lotniczej składowej państw członkowskich NATO w krajach nadbałtyckich, pełniących funkcje ochrony przestrzeni powietrznej, sojusz systematycznie koncentruje u granic Białorusi dodatkowe kontyngenty wojskowe wyposażone w broń ciężką - podkreślił rzecznik resortu.
Według niezależnego eksperta białoruskiego ds. wojskowości Alaksandra Alesina manewry mają być dla innych państw "przypomnieniem, że Białoruś jest w tym regionie ważnym graczem i ani NATO, ani Rosji nie opłaca się podejmować decyzji bez niej, bo ma znaczny potencjał militarny".
Czy reakcja na działania Rosji?
Manewry wojsk to nie jedyne kroki Mińska, które mogą być odbierane jako sygnał dla sąsiadów. Władze Białorusi wprowadziły istotną poprawkę do ustawy o stanie wojennym. Według serwisu Radia Wolna Europa chodzi o przepis, zgodnie z którym pojawienie się zagranicznych zbrojnych sił - nie muszą to być regularne oddziały wojskowe - na terenie Białorusi, będzie oznaczać akt agresji. Prawo to zacznie obowiązywać od 1 lutego.
Nowe przepisy komentowane są przez RWE jako "ostatnie ostrzeżenie" dla Rosji, która w marcu ubiegłego roku zaanektowała część terytoriów Ukrainy - Krym. Wcześniej na półwyspie pojawiły się tzw. "zielone ludziki", które okazały się grupami rosyjskich wojskowych.
Źródła: PAP, Radio Wolna Europa, WP.PL.