""Życie Warszawy" sfałszowało wypowiedzi Steinbach"
Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) zarzucił
redakcji gazety "Życie Warszawy" sfałszowanie wypowiedzi Eriki
Steinbach, pochodzących z wywiadu dla rozgłośni
radiowej Deutschlandfunk. Oświadczenie BdV w tej sprawie przesłał
rzecznik organizacji Walter Stratmann.
06.09.2006 | aktual.: 06.09.2006 21:10
Opublikowana w "Życiu Warszawy" relacja sugeruje w sposób "nieprawdziwy i wyrwany z kontekstu", jakoby Erika Steinbach, mówiąc o miejscu pamięci poświęconym Powstaniu Warszawskiemu, twierdziła, że "Niemcy mogliby żądać od Polaków udziału w miejscu pamięci poświęconym pamięci Powstania Warszawskiego", oraz insynuuje, że Erika Steinbach ma w tym jakoby interes - czytamy w oświadczeniu.
"Tym samym (treść) wywiadu została całkowicie przeinaczona w swoje przeciwieństwo" - uważa BdV. W oświadczeniu podkreślono, że kontrowersyjny fragment wywiadu kończy się w oryginale stwierdzeniem: "Nie przyszłoby nam nigdy do głowy, żeby wysunąć takie żądanie".
Autorzy oświadczenia piszą, że dwa lata temu Związek Wypędzonych, "kierując się empatią wobec polskich ofiar", zorganizował w Berlinie spotkanie poświęcone 60. rocznicy Powstania Warszawskiego.
"Życie Warszawy" podtrzymuje, że cytat jest dosłowny. Dla nas istotą nadużycia Steinbach było samo zestawienie losów niemieckich wypędzonych oraz powstańców warszawskich, a więc przedstawicieli narodu, który wywołał wojnę, z narodem ofiar. Skandaliczne jest też ironizowanie szefowej BdV z faktu zburzenia przez hitlerowców stolicy Polski, w szczególności twierdzenie, że Niemcy mają +uprawniony interes+ w kwestii upamiętnienia Powstania Warszawskiego, bo to oni zburzyli Warszawę - powiedział kierownik działu społeczno-politycznego "ŻW" Marcin Dzierżanowski.
W oświadczeniu BdV napisano też, że przekręcenie treści wywiadu jest dowodem na to, iż wszystkie wypowiedzi i działania podejmowane w Niemczech w dobrej wierze wobec Polski "przewracane są do góry nogami". Wskazano na wystawę "Wymuszone drogi", pokazującą po raz pierwszy w Niemczech losy polskich wypędzonych, która - zdaniem autorów oświadczenia - "oceniona została jako atak" (na Polskę). Obecność prezydenta Niemiec Horsta Koehlera na spotkaniu ziomkostw - Dniu Stron Ojczystych, gdzie wygłosił "bardzo życzliwe wobec Polski przemówienie", jest przez polskie kierownictwo krytykowana, choć zasługuje na pochwałę - czytamy w oświadczeniu.
W wywiadzie dla rozgłośni radiowej Deutschlandfunk Steinbach, odnosząc się do sugestii, że upamiętnienie niemieckich wypędzonych mogłoby odbyć się bez udziału BdV, ponieważ jest to "trudne do strawienia" dla Polski, powiedziała:
"My też nie pytamy o wszystkie miejsca pamięci budowane w Warszawie. Nie mogę sobie przypomnieć i nic o tym nie wiem, żeby kiedyś proszono Niemcy o udział w upamiętnieniu Powstania Warszawskiego. Też można by spytać: 'dlaczego nas nie pytacie, przecież my zniszczyliśmy wtedy Warszawę'. Niemcy miałyby w tym taki sam uprawniony interes. Nie przyszłoby nam jednak nigdy do głowy, żeby postawić takie żądanie".
Publicysta dziennika "Der Tagesspiegel" Sebastian Bickerich uznał słowa Steinbach za "kompletnie chybione".
Jacek Lepiarz