Związane z Al‑Kaidą ugrupowanie Ansar al‑Szaria przestało istnieć
Powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie islamistyczne Ansar al-Szaria podjęło decyzję o samorozwiązaniu - podano w specjalnym komunikacie. Waszyngton obarcza tę grupę odpowiedzialnością za atak na konsulat w Bengazi, w którym zginął ambasador USA.
28.05.2017 04:43
Powodem samorozwiązania grupy Ansar al-Szaria mają być straty ludzkie i śmierć najważniejszych dowódców. Ugrupowanie, które próbowało umocnić się we wschodniej Libii, było zwalczane zarówno przez oddziały samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) dowodzonej przez generała Chalifę Haftara, jak i przez jednostki pozostające pod kontrolą rządu porozumienia narodowego - pisze w komentarzu agencja Reutera.
Przedstawiciele ugrupowania wezwali wszystkie radykalne siły islamu w Libii do zjednoczenia się w ramach jednolitego frontu.
Ansar al-Szaria ma na koncie kilka spektakularnych akcji, przede wszystkim - zamach w Bengazi. Do ataku na budynek konsulatu oraz komórkę CIA w tym mieście doszło we wrześniu 2012 r. Zginęło wówczas czterech Amerykanów: ambasador Christopher Stevens, pracownik konsulatu - Sean Smith oraz agenci CIA - Tyrone S. Woods i Glen Doherty, a także zamachowcy.
Od czasu ataku Waszyngton uważa to ugrupowanie za organizację terrorystyczną. Po napaści na placówkę w Bengazi kraje Zachodu zaczęły wycofywać się z Libii. Libia ma znaczne złoża ropy naftowej, ale w rezultacie wojny jej produkcja spadła o 90 proc.
Główną siłą militarną zwalczającą islamistów w Libii były oddziały samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) dowodzonej przez generała Chalifę Haftara. Ten były oficer Kadafiego, który przeszedł do opozycji, przez 20 lat mieszkał w USA. Wrócił do Libii niedługo przed rewolucją. Po obaleniu Kadafiego wszedł w konflikt z miejscowymi milicjami i rozpoczął przeciw nim kampanię pod nazwą Operacja Godność. Jego armia była uzbrajana i finansowana przez Egipt, Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Haftar opierał się próbom włączenia swych oddziałów do zjednoczonych sił zbrojnych pozostających pod kontrolą rządu porozumienia narodowego działającego w zachodniej części kraju, a także przezwyciężenia podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii.
W pierwszych dniach maja br. doszło do spotkania Chalify Haftara z premierem Fajizem Mustafą as-Saradżem, które dało początek kruchemu zawieszeniu broni. Mimo rozejmu wciąż dochodzi do ataków. Samorozwiązanie ugrupowania Ansar al-Szaria jest pobocznym skutkiem tego rozejmu - zauważa Reuters.