Zrobili zakupy i nie chcieli za nie zapłacić. Obaj zostali zatrzymani
Hałas, krzyki, szamotanina i pościg. Tak w skrócie można opisać działania dwóch mężczyzn, którzy zdecydowali się wziąć ze sklepu towar nie płacąc za niego.
Klient jednego ze śródmiejskich sklepów spożywczych w Gdańsku stojąc w kolejce zdecydował, że nie zapłaci za swoje zakupy i z pełnym koszykiem próbował wyjść ze sklepu. Ochrona obiektu podjęła interwencję mającą na celu złapanie klienta. Złodziejowi udało się umknąć na parking przed sklepem, gdzie doszło do szamotaniny z ochroniarzami. Całe zajście zauważyli Strażnicy Miejscy, którzy podjęli interwencję.
Stróże porządku publicznego błyskawicznie przystąpili do działania. Mimo awanturniczych poczynań ze strony złodzieja oraz niestosowania się do rozkazów wydawanych przez funkcjonariuszy po chwili udało się poskromić agresywnego mężczyznę. Na miejscu zabezpieczono również towar, który złodziej próbował porzucić. Z wyjaśnień sklepowego strażnika oraz sprzedawców wynikało, że ujęty to znany personelowi sklepu recydywista, który wielokrotnie dopuszczał się prób kradzieży towaru.
O zaistniałej sytuacji poinformowano natychmiast policję, która po kilku minutach przybyła na miejsce. Sprawca został zatrzymany i tymczasowo umieszczony w areszcie śledczym.
Kilka godzin później strażnicy miejscy patrolujący ul. Dolna Brama, zauważyli mężczyznę, który w pośpiechu opuszczał sklep monopolowy. Za klientem zaś, wybiegła kobieta, będąca sprzedawczynią. Gdy spostrzegła patrol, krzyknęła, aby strażnicy jej pomogli, ponieważ goni złodzieja. Mundurowym po krótkim pościgu udało się zatrzymać sprawcę kradzieży. Młody mężczyzna przez chwilę szarpał się i próbował wyrwać. Strażnicy zostali zmuszeni do użycia środka przymusu bezpośredniego, jakim jest gumowa pałka. Działania te skutecznie ostudziły zapał mężczyzny.
Po chwili okazało się, że chęć ucieczki umotywowana była dwoma półlitrowymi butelkami wódki, które sprawca postanowił zabrać ze sklepu, nie uiszczając za nie opłaty.
Na miejsce wezwano patrol policji. W oczekiwaniu na przyjazd stróżów prawa niedoszły złodziej próbował wytłumaczyć się brakiem pracy oraz chęcią spędzenia czasu na świeżym powietrzu w miłym towarzystwie. Po przyjeździe policjantów okazało się, że dwie skradzione butelki wódki to najdroższy alkohol, jaki mężczyzna pił w swoim życiu, ponieważ mężczyzna otrzymał 500 zł mandatu.