ŚwiatZniknęła umowa o rozwiązaniu ZSRR. Nie wiedzą, gdzie jej szukać

Zniknęła umowa o rozwiązaniu ZSRR. Nie wiedzą, gdzie jej szukać

Dziennikarzom białoruskiej "Komsomolskiej Prawdy", mimo pogłębionego śledztwa nie udało się ustalić miejsca przechowywania oryginału dokumentu o rozwiązaniu ZSRR - poinformował serwis telewizji Biełsat. Umowę podpisano 8 grudnia 1991 roku w rezydencji Wiskule w Puszczy Białowieskiej przez głowy państw: Białorusi, Rosji i Ukrainy.

Zniknęła umowa o rozwiązaniu ZSRR. Nie wiedzą, gdzie jej szukać
Źródło zdjęć: © AFP | Novosti

06.02.2013 | aktual.: 07.02.2013 13:52

Jak się okazało, w archiwum biura wykonawczego organizacji w Moskwie przechowywana jest jedynie kopia dokumentu zaczynającego się sakramentalnymi: "ZSRR zakończył swoje istnienie jako byt geopolityczny i podmiot prawa międzynarodowego".

Jest kopia - gdzie oryginał?

Iwan Korotczenia w latach 90. zajmujący stanowisko p.o. sekretarza wykonawczego WNP nie umiał odpowiedzieć dziennikarzom gazety, dlaczego nigdzie nie można znaleźć oryginału. Również on próbował dowiedzieć się o miejscu przechowywania dokumentu, by móc dołączyć go do archiwów organizacji.

Ówcześni prezydenci Białorusi Stanisław Szuszkiewicz i Ukrainy Leonid Krawczuk nie umieli odpowiedzieć na jego pytanie, podobnie jak ówczesny szef rosyjskiego MSZ Andrej Kozyriew, Giennadyj Burbulis - rosyjski sekretarz stanu i prawa ręka prezydenta Jelcyna, a także szef białoruskiego MSZ Piotr Krauczenka.

Były urzędnik przypomina, że w grudniu 1991 roku organy, które mogły zajmować się gromadzeniem dokumentów WNP, nie istniały - depozytariuszem umowy było wtedy białoruskie MSZ - jednak w podczas rady głów państw WNP 16 stycznia 1992 roku do archiwów organizacji przekazało jedynie kopię.

Umowy brak - treść obowiązuje

Zdaniem cytowanego przez gazetę przewodniczącego Sądu Konstytucyjnego Białorusi, b. ministra sprawiedliwości Walerego Tichinii - dokument może znajdować się w przedstawicielstwie WNP w Mińsku lub w archiwum Rady Ministrów Białorusi.

Jego zdaniem, wynika to z art. 12. porozumienia o powołaniu WNP. Specjalista nie wyklucza jednak, że dokument mógł zostać po prostu zabrany przez jednego z uczestników wydarzeń, który zajmuje się kolekcjonowaniem dokumentów.

Zadaniem Tichinii, nawet jeżeli dokument zaginął, to i tak został zarejestrowany w biuletynach rządowych oraz ratyfikowany przez parlamenty. Dlatego ten fakt nie powoduje, że traci on moc prawną.

Gazeta zapowiedziała dalsze śledztwo w poszukiwaniu zaginionej umowy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)