Znikają barierki sprzed sejmu
Zaczęło się usuwanie barierek stojących od kilku dniu przed budynkiem sejmu - informuje TVN Warszawa. Płot odgradzał protestujących tam od kilku dni obywateli od budynku sejmu. Wkrótce ma zostać przywrócony normalny ruch na ul. Wiejskiej - poinformowali Polską Agencję Prasową asystujący przy akcji funkcjonariusze policji.
Barierki pojawiły się przed sejmem w nocy z poniedziałku na wtorek. Służby tłumaczyły to koniecznością zapewnienia drogi wyjazdowej z parlamentu.
Jak podkreśliła Magda Bieniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, ustawienie ogrodzenia miało związek z zorganizowanym tam zgromadzeniem i blokadą sejmowej drogi ewakuacyjnej. - Obecnie jest coraz mniej ludzi, nie ma zagrożenia, że ktoś będzie blokował tę drogę. Zapadła więc decyzja o tym, że płotki zostaną zdemontowane. Ludzi jest coraz mniej, ale będziemy tam dopóty, dopóki ludzie będą się gromadzić - powiedziała. Dodała, że w ciągu dnia przed Sejmem było ok. 70 policjantów.
Demonstrujący wykorzystywali płot do manifestowania swoich poglądów. Wieszali na nim kartki, na których zamieszczali polityczne hasła. Na jednej z nich widniał napis: "Sejm to nie szopka".
Obok bramek ustawiono też "cmentarzysko pogrzebanych wartości". Nietypowa instalacja miała "upamiętniać wartości, które pogrzebał lub usiłuje pogrzebać obecny rząd". Wśród haseł umieszczonych na styropianowych płytach są m.in. demokracja, Trybunał Konstytucyjny czy wolne media.
"Cmentarzysko pogrzebanych wartości" również zostało przeniesione - na drugą stronę ulicy. Jak informował TVN24, przeszkadzało odwiedzającym Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego.
Protesty przed gmachem parlamentu trwają od piątku, kiedy to podczas obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, a głosowania - m.in. nad ustawą budżetową - zostały przeniesione decyzją marszałka Marka Kuchcińskiego do Sali Kolumnowej. Impulsem dla posłów opozycji były planowane zmiany dotyczące zasad obecności dziennikarzy w parlamencie oraz wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Przed budynkiem parlamentu w piątek demonstranci zablokowali drogi wyjazdowe; z kolei posłowie Platformy i Nowoczesnej, w systemie dyżurów, pozostają na sali sejmowej.
W związku z piątkowymi wydarzeniami wjazd do Ssejmu jest ochraniany przez policję. Według zapowiedzi szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, policja ma tam zostać "tak długo, jak będzie zagrożenie".
(oprac. Bartosz Lewicki)