Znęcał się nad nią przez 30 lat. Odpowie dopiero teraz
Upokarzał, bił, doprowadzał do stanów, które ledwo wytrzymywała. Gehenna kobiety trwała aż trzy dekady, wreszcie sąd postanowił to przerwać. 62-letni Brytyjczyk wreszcie poszedł za kratki.
11.10.2017 | aktual.: 12.10.2017 06:44
Robert Simmons, mieszkaniec Szetlandów, brytyjskiej wyspy, wywołał "niewypowiedziany uraz" u życiowej partnerki. Przez 30 lat stosował wobec niej różnego rodzaju formy przemocy - dominował nad nią, upokarzał i całkowicie kontrolował. Sprawa trafiła na wokandę po 30 latach. Lepiej późno, niż wcale.
Prokuratorzy ujawnili szczegóły domowego piekła, trwającego od grudnia 1988 r. do marca bieżącego roku. Raz, gdy kobieta uciekła z domu, ruszył za nią samochodem i siłą wciągnął do bagażnika. Przy innej okazji kazał położyć się jej na podłodze, po czym dociskał do niej głowę kobiety. W ostatnich latach wielokrotnie chodziła z podbitym okiem i krwawiącym nosem.
Anne Marie Hicks, krajowa prokurator ds. przemocy domowej w trakcie procesu zwróciła się do ofiary Simmonsa. – Muszę oddać jej honor za to z jaką odwagą pomogła nam wymierzyć mu karę – powiedziała. Mężczyzna spędzi w więzieniu prawie 3 lata.