Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała samoloty
Rosjanie poderwali w nocy swoje samoloty Tu-95. Nad ranem wystrzelili z nich pociski Ch 101/55 w stronę Ukrainy. Natychmiast zareagowała polska armia: w przestrzeni powietrznej Polski operują już polskie i sojusznicze samoloty.
"Uwaga, w południowo-wschodnim obszarze kraju może występować podwyższony poziom hałasu związany z rozpoczęciem operowania w naszej przestrzeni powietrznej polskich i sojuszniczych samolotów" - poinformowało na swoim profilu na platformie X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
"Jest to kolejna bardzo pracowita noc dla całego systemu obrony powietrznej w Polsce z uwagi na obserwowaną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodnim terytorium Ukrainy. Ostatnią tak wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu zanotowano w nocy z 1 na 2 września br. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a Dowództwo Operacyjne RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" - zapewniono w komunikacie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po godzinie 23 Rosjanie wystrzelili kilka rojów dronów-kamikadze, które zaczęły krążyć po Ukrainie. Z godziny na godzinę przybywało obwodów, w których wyły syreny alarmów powietrznych.
Tuż przed godziną pierwszą w nocy Rosjanie poderwali z lotniska Olenia w obwodzie murmańskim pięć samolotów Tu-95. Około godziny czwartej wystrzelone z nich rakiety manewrujące pojawiły się nad Ukrainą. Leciały w kierunku zachodnim, zmieniając kurs i zwodząc systemy obrony powietrznej.
Wkrótce okazało się, że Rosjanie poderwali także maszyny Tu-22 i MiG-31 K.
Na kanałach Telegramu zaczęły pojawiać się informacje o eksplozjach we Lwowie, Równym i Krzywym Rogu.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski