Złomiarze tłumaczą się z kradzieży czołgów z poligonu
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom podejrzanym o kradzież czołgów z poligonu Jagodne pod Łukowem w woj. lubelskim - informuje "Dziennik Wschodni". Mężczyźni trzy z czterech skradzionych czołgów chcieli sprzedać w punkcie skupu złomu.
Łukowska Prokuratura Rejonowa zarzuciła 35-letniemu Sylwestrowi B. i 26-letniemu Marcinowi K. z Lublina oraz 35-letniemu Romanowi P. ze Stoczka, że 10 lutego 2009 roku, działając wspólnie i w porozumieniu, przywłaszczyli cztery "cele poligonowe": dwa czołgi T-55 oraz dwa T-34. Tym samym - twierdzi prokuratura - wyrządzili szkodę VI Bazie Lotniczej w Dęblinie, wycenioną na ponad 71 tys. zł.
Czwartym oskarżonym jest Michał B. To on miał kilka dni przed kradzieżą poinformować wspomnianą trójkę o tym, gdzie dokładnie czołgi się znajdują oraz jak wywieźć je z poligonu na drogę publiczną.
Złodzieje wynajęli przewoźników z uprawnieniami do transportu szczególnie ciężkich ładunków. Pierwszy skradziony czołg policjanci znaleźli na lawecie ciężarowego volvo. Zatrzymany pod Radzyniem Podlaskim kierowca tłumaczył, że tylko wykonuje zlecenie przewozu. Nie wiedział, że wiezie kradziony towar. Pod eskorta policji odstawił czołg na poligon.
Trzy kolejne czołgi ważące po około 15 ton znaleziono w Lublinie, w punkcie skupu złomu.
Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.