Zgrzyt na linii Polska-Niemcy? Witold Waszczykowski tłumaczy nieobecność na WDR Europaforum 2016
• Witold Waszczykowski nie pojawił się na organizowanym w Berlinie WDR Europaforum 2016
• Szef polskiego MSZ o nieobecności poinformował w ostatniej chwili, nie podając przy tym uzasadnienia
• Tam spotyka się europejska elita polityczna - mówi WP dr Janusz Sibora
• Odmowa w takich okolicznościach mogła zostać odebrana jako osobisty afront przez Franka-Waltera Steinmeiera - dodaje
• Trudno. Mam obowiązki parlamentarne i one są ważniejsze, niż występy w niemieckiej telewizji - tłumaczy WP Witold Waszczykowski
• Nie ma żadnych zgrzytów. Będę miał okazję widzieć się z panem Steinmeierem w przyszłym tygodniu w Brukseli. Jestem z nim w stałym kontakcie - dodaje
12.05.2016 | aktual.: 13.05.2016 09:31
W czwartek szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski miał wziąć udział w WDR Europaforum 2016. Jest to prestiżowe spotkanie z udziałem europejskiej elity politycznej oraz najlepszych niemieckich dziennikarzy, organizowane nieprzerwanie od 1997 roku. Ma ono formułę otwartej debaty. Poruszane są na niej najważniejsze tematy dotyczące Europy i problemów z nią związanych. Zaproszeni goście zaczynają swój występ od wygłoszenia przemówienia, a później odpowiadają na pytania dziennikarzy. Dyskusja była wstępem do obchodów 25-lecia popisania traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie między Polską a Niemcami.
- W tym roku debatę otwierał Frank-Walter Steinmeier. Tuż po nim miał wystąpić Witold Waszczykowski, ale jak poinformowano zgromadzonych gości szef polskiej dyplomacji w środę wieczorem oznajmił, że nie przyjedzie do Berlina, nie podając przy tym przyczyn swojej absencji. Minister odrzucił również propozycję telekonferencji. Waszczykowski miał wystąpić m.in. przed Martinem Schulzem czy Jean-Claudem Junckerem. To było spore wyróżnienie dla szefa polskiego MSZ - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską przebieg Europaforum 2016 ekspert ds. protokołu dyplomatycznego, dr Janusz Sibora.
Zdaniem naszego rozmówcy tak późne odrzucenie zaproszenia, bez podania przyczyn, zostało źle odebrane wśród zgromadzonych gości. - Dobrze znam Steinmeiera i wiem, że prywatnie jest bardzo emocjonalny. On otwierał tę debatę, a odmowa w takich okolicznościach mogła zostać przez niego odebrana jako osobisty afront - przekonuje dr Sibora.
Wirtualna Polska zwróciła się z pytaniami do Witolda Waszczykowskiego odnośnie do nieobecności na Europaforum 2016. Minister spraw zagranicznych tłumaczy, że musiał zrezygnować z wyjazdu ze względu na obowiązki w polskim parlamencie.
- To nie była konferencja, tylko cykl wypowiedzi w telewizji. Środowe obrady Sejmu skończyły się bardzo późno. Dotarłem do domu dopiero o 2 w nocy i uznałem, że nie ma sensu jechać na kilka godzin do Berlina tylko po to, by przez 15 minut wystąpić w telewizji i spotkać się z tymi ludźmi. To prawda, że zaproponowano mi połączenie telewizyjne, ale o godzinie 7.30, więc gdybym się na to zgodził, to mógłbym w ogóle nie kłaść się spać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Witold Waszczykowski.
Szef polskiego MSZ tłumaczy również, że nie miałby i tak okazji spotkać się z europejskimi politykami w Berlinie i porozmawiać z nimi. - To nie jest przewidziane. Odpowiadałbym tylko na pytania dziennikarzy - mówi Waszczykowski. Odniósł się również do zarzutów, że jego nieobecność oraz forma odrzucenia zaproszenia mogły zostać źle odebrane przez naszych zachodnich sąsiadów, a zwłaszcza przez Franka-Waltera Steinmeiera.
- Trudno. Mam obowiązki parlamentarne i one są ważniejsze, niż występy w niemieckiej telewizji. Nie ma żadnego zgrzytu. Będę miał okazję widzieć się z panem Steinmeierem w przyszłym tygodniu w Brukseli. Jestem z nim w stałym kontakcie. Zresztą tam najprawdopodobniej i tak bym go nie spotkał, gdyż formuła Europa Forum polega na tym, że gościa wprowadza się do studia, gdzie przepytują go dziennikarze - tłumaczy Witold Waszczykowski.
Według dr Janusza Sibory nie można jednak sprowadzać prestiżowego Europaforum 2016 do zwykłego występu w telewizji i obniżać rangi tej debaty.
- Występ w telewizji jest jedynie dodatkiem do tej prestiżowej debaty na temat Europy. Jeszcze raz podkreślę, że tam wypowiada się europejska elita polityczna. Oni oczekiwali, że Polska zabierze głos w dyskusji na temat problemów i wyzwań, jakie stoją przed Starym Kontynentem. Podczas swojego wystąpienia Steinmeier przyznał również, że jest zatroskany rozwojem sytuacji w Polsce. Gdyby minister Waszczykowski był w Berlinie, to mógłby się do tego odnieść, a tak te słowa poszły w świat bez komentarza - kończy ekspert ds. protokołu.
Nieobecność szefa polskiego MSZ oraz okoliczności, w jakich do niej doszło, została również odnotowana przez niemieckie media.