Zgorzelec. Ciało kobiety w mieszkaniu - nowe informacje ws. rodzinnej tragedii

• Kiedy policjanci przyszli jej powiedzieć, że w wypadku straciła trójkę dzieci i męża, znaleźli ją martwą w mieszkaniu
• Kobieta miała obrażenia głowy - zadano jej cztery śmiertelne ciosy
• Wiadomo, że zmarła jeszcze przed wypadkiem, w którym zginęła jej cała rodzina
• Przyczyny tragedii wciąż są nieznane
• 44-letni kierowca miał jechać z prędkością 150km/h i nie hamować przed zderzeniem z ciężarówką

Kobieta, której bliscy - mąż oraz troje dzieci - zginęli we wtorek w wypadku samochodowym, została wcześniej zamordowana w mieszkaniu w Zgorzelcu - poinformowała o tym w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek

Później w mieszkaniu mężczyzny policja znalazło ciało jego żony

We wtorek na drodze wojewódzkiej nr 352 w miejscowości Działoszyn, na trasie Zgorzelec-Bogatynia, doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym tirem. W wypadku zginął mężczyzna, 44-letni Robert W. oraz troje dzieci, które z nim podróżowały. Z relacji świadków wynika, że samochód kierowany przez W. jechał z bardzo dużą prędkością.

Później w mieszkaniu mężczyzny policja znalazło ciało jego żony. - Przeprowadzono oględziny i sekcję zwłok kobiety. W ich wyniku ustalono, że Agnieszka W. zmarła w wyniku czterech ciosów zadanych w głowę - powiedziała w środę podczas konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek.

Dodała, że w mieszkaniu małżeństwa W. zabezpieczono narzędzie, którym prawdopodobnie został zamordowana kobieta. Kobieta według biegłych zginęła we wtorek rano, z kolei do wypadku samochodowego doszło około godziny 12.

Prokurator Nizołek pytana przez dziennikarzy, czy W. mógł pełnić tzw. rozszerzone samobójstwo (zabić swoich bliskich i siebie), odpowiedziała, że w prowadzonym śledztwie brane są pod uwagę różne warianty przebiegu wydarzeń.

Nic na to nie wskazuje

- Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Robert W. zabił swoją żonę i czy dokonał samobójstwa rozszerzonego, nie możemy wykluczyć, że zasłabł za kierownicą. Mamy nadzieję, że uda nam się ustalić, czy od momentu opuszczenia mieszkania przez Roberta W. wraz z dziećmi, ktoś mógł wejść do tego mieszkania i kiedy Robert W. naprawdę je opuścił. Czy było to wczesnym rankiem, czy tuż przed tym, jak wsiadł do samochodu i udał się w kierunku Bogatyni - powiedziała Niziołek.

Prokurator była pytana również o informacje pojawiające się w mediach o tym, że W. przed wypadkiem mógł zabić swoje dzieci. - Nic na to nie wskazuje. Istotne dla sprawy jest to, że starsze dzieci miały przy sobie dokumenty tożsamości - powiedziała prokurator.

Dodała, że zostaną przeprowadzone sekcje zwłok dzieci i ich ojca. Poinformowała również, że w śledztwie są przesłuchiwani sąsiedzi, rodzina oraz nauczyciele dzieci. - Z dotychczasowych informacji wynika, że była to normalna rodzina, nie była prowadzona niebieska karta, nie było interwencji policji. Mężczyzna, który zginął w wypadku, pracował zawodowo, dochody tej rodziny były w miarę wysokie. Również sąsiedzi w bardzo pozytywny sposób wypowiadali się o niej - mówiła prokurator.

Wybrane dla Ciebie

Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Kolejny "niezidentyfikowany obiekt". Jest komunikat ŻW
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosjanie poderwali "Niedźwiedzie"
Trump: Izrael zgodził się na początkową linię wycofania sił
Trump: Izrael zgodził się na początkową linię wycofania sił
Erdogan o reakcji Hamasu. "Szansa na trwały pokój"
Erdogan o reakcji Hamasu. "Szansa na trwały pokój"
Balony z przemytem sparaliżowały lotnisko w Wilnie. Było ich 13
Balony z przemytem sparaliżowały lotnisko w Wilnie. Było ich 13
"Traktowali nas jak zwierzęta". Aktywiści z flotylli Sumud o izraelskich służbach
"Traktowali nas jak zwierzęta". Aktywiści z flotylli Sumud o izraelskich służbach
Tłumy na ulicach Rzymu. "Św. Franciszek z Asyżu byłby tutaj"
Tłumy na ulicach Rzymu. "Św. Franciszek z Asyżu byłby tutaj"
Andrej Babisz: Jeśli coś się wydarzy, będziemy stać po stronie Polski
Andrej Babisz: Jeśli coś się wydarzy, będziemy stać po stronie Polski
Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Macron wyznaczył termin premierowi. Doba na stworzenie rządu
Sztorm Amy we Francji. Dwie ofiary śmiertelne i tysiące bez prądu
Sztorm Amy we Francji. Dwie ofiary śmiertelne i tysiące bez prądu
Wyniki Lotto 04.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 04.10.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Znany dominikanin odchodzi ze stanu duchownego
Znany dominikanin odchodzi ze stanu duchownego