Zbigniew Ziobro: Trybunał Stanu dla Ewy Kopacz. Sprzedała interesy naszej gospodarki
Ewa Kopacz za przysłowiowe waciki sprzedała interesy polskiej gospodarki i polskiej energetyki. Dlatego za to powinna stanąć przed Trybunałem Stanu i do tego będziemy dążyć - powiedział w Polsat News prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
Na godz. 12.00 Solidarna Polska zwołała konferencję prasową w sejmie na ten temat.
Zbigniew Ziobro oceniając efekty dla Polski szczytu klimatycznego przypomniał, że "polska energetyka w 90 proc. opiera się na węglu jako najtańszym surowcu energetycznym". - Produkcja prądu z gazu jest znacznie droższa, głównie z gazu rosyjskiego, nie mówiąc już o tzw. zielonej energii. Krótko mówiąc, Ewa Kopacz za przysłowiowe waciki sprzedała interesy polskiej gospodarki i polskiej energetyki. Dlatego za to powinna stanąć przed Trybunałem Stanu i do tego będziemy dążyć – zapowiedział prezes Solidarnej Polski.
Dodał, że Ewa Kopacz okłamuje Polaków, ponieważ decyzje ze szczytu oznaczają gigantyczne podwyżki cen prądu, a polski przemysł przestanie być konkurencyjny w stosunku do zachodniego, bo ceny energii znacznie wzrosną. - Musi to doprowadzić do upadku górnictwa w Polsce, musi to doprowadzić do upadku energetyki opartej na węglu, to musi doprowadzić do podwyżek cen dla każdego. To jest nieuchronne, to jest jak 2 + 2 = 4. I ona mówi, że nic się nie stało? To jest skala takiego już zakłamania w polityce, której nawet Donald Tusk nie mógł w stanie wykazać - mówił Ziobro.
Polityk stwierdził, że przypuszcza, że ceną za polską zgodę na szczycie klimatycznym było m. in. stanowisko dla Donalda Tuska.
Ustalenia szczytu
Podczas szczytu klimatycznego w Brukseli liderzy państw UE uzgadniali nowy cel redukcji dwutlenku węgla po 2020 roku. Polska premier Ewa Kopacz spotkała się w kuluarach szczytu z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollande'em i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, by szukać kompromisu uwzględniającego polskie postulaty. Spotkanie Kopacz, Merkel i Hollande'a opóźniło rozpoczęcie negocjacji w gronie wszystkich państw UE.
Zapis z dokumentu końcowego szczytu, który widziała PAP przewiduje, że w najbiedniejszych krajach UE, elektrownie będą mogły uzyskać 40 proc. pozwoleń na emisje CO2 za darmo. Bez takiej klauzuli, która ma obowiązywać do 2030 r., byłby trudno powstrzymać podwyżkę cen energii elektrycznej w Polsce. O ten element targi toczyły się najdłużej.
Najmniej zamożne państwa UE podzielą się też środkami ze specjalnej rezerwy utworzonej z 2 proc. pozwoleń na emisję. Według nieoficjalnych wyliczeń przekazanych przez źródła dyplomatyczne oznacza to, że Polska otrzyma ok. 7,5 mld zł do 2030 r. na modernizację sektora energetycznego.