Zażalenie prokuratura na decyzję zwolnieniu Jagiełły
Radomska Prokuratura Okręgowa skierowała do Sądu Apelacyjnego w Lublinie zażalenie na decyzję sądu,
który dzień wcześniej zdecydował o zwolnieniu z odbycia reszty
kary byłego posła SLD, Andrzeja Jagiełły.
W opinii prokuratury, kara sześciu miesięcy więzienia, którą Jagiełło odbył z zasądzonego mu roku pozbawienia wolności, jest "nieadekwatna do stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu" - poinformował szef Prokuratury Okręgowej w Radomiu, Stanisław Ludwiński.
O naszym stanowisku zdecydowała opinia zakładu karnego, który stwierdził, że proces resocjalizacji w jego przypadku - biorąc pod uwagę charakter przestępstwa - nie został zakończony - powiedział Ludwiński.
Sąd Apelacyjny ma czternaście dni na rozpatrzenie tego zażalenia.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Radomiu zdecydował, że skazany na rok więzienia w sprawie tzw. przecieku starachowickiego Jagiełło może warunkowo opuścić zakład przed upływem terminu. Były poseł przebywa w nim od lutego tego roku.
Sąd wziął pod uwagę dobrą opinię administracji zakładu karnego w zakresie przebiegu procesu resocjalizacyjnego. Jagiełło był siedmiokrotnie nagradzany za dobre sprawowanie i trzykrotnie udzielano mu przepustki poza teren zakładu bez dozoru.
Jagiełło angażował się w pracę społeczną na rzecz społeczności więziennej, m.in. pracował w bibliotece. Spełnił także wymogi formalne - odbył połowę zasądzonej mu kary.
Mimo pozytywnej opinii o zachowaniu Jagiełły, stanowisko dyrekcji zakładu dotyczące wcześniejszego opuszczenia przez niego więzienia było negatywne. Zażalenie złożył też prokurator.
Wniosek o przedterminowe warunkowe zwolnienie Jagiełły skierowali do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu jego adwokaci.
Drugi ze skazanych w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach - były poseł SLD Henryk Długosz odbywa karę półtora roku pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Krakowie-Nowej Hucie.
Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2005 roku skazał prawomocnie na 3,5 roku więzienia również trzeciego z oskarżonych polityków - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę. W grudniu ub. roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził jego karę do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Prokuratura Krajowa skierowała ich prośby do sądów obu instancji orzekających w tej sprawie z prośbą o zaopiniowanie. Zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie zaopiniowały prośby negatywnie, co zakończyło procedurę ułaskawieniową.
Sąd Najwyższy w lipcu oddalił jako "oczywiście bezzasadne" kasacje Jagiełły i Długosza.
Za niepoinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji CBŚ oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed Sądem Rejonowym w Kielcach stanął były komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk. Sąd uniewinnił generała od tych zarzutów, uznając jednocześnie, że był on pierwszym źródłem "przecieku starachowickiego" i za to powinien odpowiedzieć. Apelację złożyła prokuratura.