Zatrzymania w Charkowie i Odessie. SBU: plan udaremniony
Ukraińskie służby specjalne unieszkodliwiły w ostatnim czasie kilka sterowanych z Moskwy grup dywersyjnych i zapewniają, że niedzielne wybory parlamentarne będą bezpieczne - powiedział doradca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Markijan Łubkiwski.
24.10.2014 | aktual.: 24.10.2014 20:02
Szef SBU Wałentyn Naływajczenko poinformował o zatrzymaniu szeregu członków ugrupowań terrorystycznych, które zamierzały zdestabilizować sytuację na Ukrainie i doprowadzić do zerwania wyborów. - Realizacja tego antyukraińskiego planu została udaremniona - powiedział na konferencji prasowej.
Naływajczenko ujawnił, że do zatrzymań doszło w Charkowie na północnym wschodzie kraju oraz w Odessie na południu. W tym pierwszym mieście zatrzymano m.in. ugrupowanie o nazwie "Charkowscy partyzanci". - Kierował nim obywatel Rosji Pogriebniak, który otrzymywał rozkazy i był bezpośrednio finansowany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji - ogłosił szef SBU.
W ub. tygodniu SBU zatrzymała - także w Charkowie - inną grupę, którą również dowodził obywatel rosyjski, Michaił Sazonow. Wiadomo, że on i podlegli mu ludzie planowali m.in. wysadzenie torów kolejowych w obwodzie charkowskim. Podobna grupa, zatrzymana w Odessie, planowała akty terrorystyczne bezpośrednio w dniu wyborów.
- Robimy wszystko, by uniemożliwić ataki terrorystyczne i działania dywersyjne. Informujemy o tym opinię publiczną nie po to, by siać panikę, lecz by ją uspokoić. SBU i inne organy odpowiedzialne za porządek w państwie uczynią wszystko, by wybory odbyły się w spokoju - zaznaczył Łubkiwski.
Doradca szefa SBU wyjaśnił, że obecnie szczególna uwaga służb specjalnych Ukrainy skierowana jest na terytoria, gdzie trwa operacja przeciwko prorosyjskim separatystom, ale podkreślił, że jego resort kontroluje także sytuację w pozostałych regionach.
- Śledzimy i przewidujemy wszelkie możliwe ruchy dywersantów. Mamy bardzo rozbudowaną i efektywną sieć monitoringu, która pozwala nam na skuteczną walkę z tymi zagrożeniami - powiedział.
W ocenie Łubkiwskiego służby rosyjskie starają się wpływać na sytuację na Ukrainie wszystkimi możliwymi sposobami i próbują wzniecić w społeczeństwie strach i nieufność wobec władz.
- Rosyjskie służby specjalne starają się rozwinąć na Ukrainie swoje sieci agenturalne i poprzez swoich ludzi wpływać na zwykłych Ukraińców. Zrozumiałe, że strona rosyjska będzie temu zaprzeczać, jednak mamy jasne dowody, że stoi za tym Moskwa - powiedział Łubkiwski.