Zastępca szefa stołecznej policji odwołany
Komendant główny policji Leszek Szreder odwołał, na wniosek szefa stołecznej policji, jego zastępcę Jana Pola. Pol był dotychczas zawieszony w pełnionych obowiązkach w związku z zarzutami postawionymi mu w sprawie akcji policyjnej w podwarszawskiej Magdalence w marcu 2003 r.
Jak poinformowała rzeczniczka komendanta głównego Alicja Hytrek, Pol, zgodnie z ustawą o policji, jest obecnie w dyspozycji szefa policji i w najbliższym czasie zostaną mu przydzielone nowe zadania.
Zgodnie z ustawą o policji na wniosek komendanta wojewódzkiego lub stołecznego, komendant główny policji odwołuje lub powołuje zastępców komendantów - wyjaśniła Hytrek. Jak dodała z takim wnioskiem do Szredera zwrócił się szef stołecznej policji Ryszard Siewierski.
Na razie nie wiadomo, kto będzie nowym zastępcą szefa stołecznej policji.
Akcja policyjna w Magdalence została przeprowadzona w nocy z 5 na 6 marca 2003 roku. Policjanci mieli zatrzymać dwóch przestępców zamieszanych w zabójstwo funkcjonariusza w Parolach w 2002 r. - Roberta Cieślaka i Igora Pikusa.
Na terenie posesji, gdzie ukrywali się bandyci, były rozmieszczone zamaskowane ładunki wybuchowe, o czym policja nie wiedziała. Zginęło dwóch policjantów (jeden na miejscu, drugi zmarł w szpitalu), a 16 zostało rannych. Po wymianie ognia budynek, w którym ukryli się przestępcy, częściowo spłonął. Obaj bandyci zginęli, jak się później okazało, w wyniku zaczadzenia.
W lipcu ostrołęcka prokuratura okręgowa postawiła zastępcy szefa stołecznej policji zarzuty niedopełnienia obowiązków podczas przygotowania i przeprowadzenia akcji w Magdalence. Zdecydowała też o zawieszeniu go w czynnościach służbowych. Pol się od tej decyzji odwoływał i ostatecznie ostrołęcki sąd zezwolił mu na powrót do pracy - ale nie na stanowisko wiceszefa stołecznej policji.
W związku z tą sprawą zarzuty postawiono też b. naczelnik wydziału do walki z terrorem kryminalnym Grażynie B. (została także zawieszona w pełnionej funkcji, obecnie pracuje w Centralnym Biurze Śledczym) i byłemu dowódcy pododdziału antyterrorystów Jakubowi J.
W połowie września śledztwo w sprawie akcji policyjnej w Magdalence przedłużono po raz piąty. Jak poinformował PAP w poniedziałek rzecznik ostrołęckiej prokuratury Tomasz Mierzejewski, obrońca Pola wnioskował o wgląd do akt sprawy. Ma na to czas do końca bieżącego tygodnia i być może zdecyduje się na złożenie wniosków dowodowych.
W sprawie akcji w Magdalence prowadzono również wewnętrzne postępowanie w policji, w efekcie którego powstał raport Komendy Głównej. Jego autorzy zwrócili uwagę, że policja przyjęła "szablonowe rozwiązanie, pozbawione elementu zaskoczenia". Za błąd uznano, że na miejscu nie było karetek pogotowia. Oceniono, że "na etapie przygotowania akcji (...) nie wykonano wszystkich możliwych czynności i ustaleń, które mogły być istotne przy opracowywaniu strategii działania pododdziałów antyterrorystycznych". Ponadto - uznał zespół - nie posiadano żadnych informacji operacyjnych nt. rozmieszczenia na terenie posesji zamaskowanych urządzeń wybuchowych. Nie założono również wariantu, że szturmujący policjanci nie wejdą do budynku i będą zmuszeni prowadzić działania z zewnątrz.
Zespół opracowujący raport zwrócił się do komendanta głównego policji m.in. o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec zastępcy szefa Centralnego Biura Śledczego KGP - dowódcy pododdziału antyterrorystycznego Jakuba J. i wobec Grażyny B. Postępowania te zostały zawieszone ze względu na toczące się śledztwo prokuratorskie.