Zastanawiająca teoria dotycząca porwania Michaly Janovej
Fundacja Itaka zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych twierdzi, że uprowadzenie 3-tygodniowej Michaly Janovej, do którego doszło w środę w Czechach jest dość nietypowe.
Dziecko zabrano prosto z wózka w miejscowości Trmice. Dziewczynkę zabrał mężczyzna na oczach przerażonej matki, która nie zdążyła zareagować, ponieważ trzymała za rękę starsze dziecko.
Jak mówi dyrektor zespołu poszukiwań i identyfikacji Zuzanna Ziajko sytuacje, kiedy ginie niemowlak zdarzają się niespotykanie rzadko. - Teraz najważniejsze jest aby wizerunek dziecka był jak najbardziej rozpowszechniony. Gdy w Polsce mamy do czynienia z porwaniem tak małego dziecka, najczęściej jest to porwanie rodzicielskie. Z naszych obserwacji wynika, że w większości przypadków w zaginięcie dziecka zamieszana jest rodzina - ocenia Zuzanna Ziajko.
Sprawcy uprowadzenia, kobieta i mężczyzna o białym kolorze skóry poruszają się prawdopodobnie po terenie Niemiec samochodem Volkswagen Tiguan z białoruską rejestracją. Wiadomo, że mężczyzna ma około 180-190 centymetrów wzrostu, brązowe włosy do ramion, w dniu porwania ubrany był w niebieskie spodnie typu 3/4 oraz T-shirt. Kobieta ma długie włosy.
Noworodka i jego porywaczy poszukują policje z Czech, Polski i Niemiec.