Polska"Zarzuty wobec sądu lustracyjnego to spekulacje"

"Zarzuty wobec sądu lustracyjnego to spekulacje"

Zarzuty "Życia Warszawy", jakoby
Sąd Apelacyjny (SA) w Warszawie manipulował składem sędziowskim w
odwoławczej sprawie lustracyjnej Józefa Oleksego, to nierzetelne
spekulacje, godzą w dobre imię sędziów i można je traktować jako
nacisk na bezstronność sądu - oświadczyła rzeczniczka SA, Barbara
Trębska.

04.05.2005 | aktual.: 04.05.2005 19:17

"ŻW" napisało, że odwołanie w sprawie lustracyjnej Oleksego rozpatrzy dwóch nowo wyznaczonych sędziów, których gazeta określiła mianami: "przeciwnik lustracji" oraz "były podwładny obrońcy Oleksego", natomiast orzekający tam dotąd sędzia Grzegorz Kapera z Sądu Lustracyjnego został przeniesiony do Wrocławia. Na jego miejsce, według gazety, wyznaczono do orzekania sędziego, który był za uchyleniem wyroku wobec gen. Czesława Kiszczaka (chodzi o sędziego Jerzego Ledera), drugi zaś był w latach 80. podwładnym obrońcy Oleksego (sędzia Sławomir Czopiński). Przewodniczącym składu orzekającego będzie doświadczony sędzia wydziału lustracyjnego, Zbigniew Kapiński.

Gazeta przyznaje, że sędzia Kapera sam starał się od końca zeszłego roku o powrót do sądu we Wrocławiu, skąd pochodzi, ale miał zadeklarować, że zgadza się na dokończenie wszystkich spraw, w których orzeka. Według "ŻW", Kapera był znany ze swoich prawicowych poglądów, o które - po wyznaczeniu go do sprawy Oleksego - miał być pytany przez swoich przełożonych.

To insynuacje, takie rozumowanie jest absurdalne - powiedziała sędzia Trębska. Podkreśliła, że nie wyobraża sobie, by przełożony pytał sędziego o jego poglądy polityczne, wyznanie czy inne preferencje. Szef Sądu Lustracyjnego i prezes Sądu Apelacyjnego zapewnili mnie, że nigdy nie było takich rozmów - dodała. Przypomniała zarazem, że ten sam sędzia Kapera już orzekał w pierwszym odwołaniu w procesie Oleksego, gdy sąd uchylił pierwszy wyrok niekorzystny dla lidera SLD, uznający go za "kłamcę lustracyjnego".

Sędzia Czopiński, jeden z dwóch nowo wyznaczonych do tej sprawy, który, według gazety, miał być podwładnym mec. Wojciecha Tomczyka, gdy ten był przed laty wiceministrem sprawiedliwości, nigdy nie był jego podwładnym, bo pracował w instytucie studiów i analiz, który nie podlegał Tomczykowi - odpiera zarzuty Trębska. Zapowiada, że wystąpi do redakcji o sprostowanie tej wiadomości, zastrzega też możliwość dalszych kroków prawnych przewidzianych prawem prasowym.

"ŻW" donosi, że Rzecznika Interesu Publicznego przed Sądem Lustracyjnym II instancji będzie reprezentował sędzia Jerzy Rodzik, pochodzący z lubelskiego sądu i że jest on "dobrym znajomym byłego ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka, lubelskiego lidera SLD". To właśnie Kurczuk - według nieoficjalnych informacji gazety - miał przeforsować kandydaturę sędziego Rodzika na zastępcę rzecznika interesu publicznego.

"Rzecznik Interesu Publicznego nie komentuje plotkarskich informacji prasowych na temat swego zastępcy" - tej treści oświadczenie wystosował sędzia Włodzimierz Olszewski, Rzecznik Interesu Publicznego.

Zapytany, czy wypowie się na temat rzekomej znajomości sędziego Rodzika z Kurczukiem, Olszewski odparł, że tego rodzaju plotkarskie, durne informacje, wymykają się jakimkolwiek komentarzom.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)