Zarząd Platformy wymierza karę Palikotowi
- W sprawie Janusza Palikota dobrnęliśmy do
miejsca, w którym nie ma już miękkich rozstrzygnięć - uważa szef
gabinetu premiera Sławomir Nowak. Dodał, że dziś zarząd PO zdecyduje o karze dla Posła.
13.01.2009 | aktual.: 15.01.2009 18:45
We wtorek zarząd PO ma się zająć ostatnimi wypowiedziami Palikota.
W miniony piątek, odnosząc się do zarzutów b. minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej (PiS) o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: - Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje.
Ponadto na swoim blogu poseł PO, pisząc o szefie PiS Jarosławie Kaczyńskim, pytał m.in. "czy Jarosław jest Jarosławą?"; napisał też, że często się zdarza, iż jedno z bliźniaków jednojajowych jest homoseksualistą.
- Powinna być szczera rozmowa z Januszem Palikotem, dlatego że rzeczywiście zbliżył się do granicy - powiedział Nowak w radiowej "Trójce". Jak dodał: - Dobrnęliśmy do miejsca, w którym nie ma już takich rozstrzygnięć miękkich.
- Dzisiaj zarząd zdecyduje o jakiejś formie kary. Myślę, że Janusz Palikot powinien przeprosić panią minister Gęsicką - powiedział Nowak. Zaznaczył jednak, że "słowa bolą, ale słowa nie są tak groźne jak czyny, a za czyny powinno się wyrzucać ludzi z partii". Nowak podkreślił, że jest przeciwny wyrzuceniu Palikota z Platformy.
Nowak dodał, że ma pretensje do Palikota o to, że "zamiast mówić o osiągnięciach sejmowej komisji "Przyjazne Państwo" (którą Palikot kieruje), które są bardzo poważne, zabija swój dorobek i dorobek Platformy w związku z tym".
Nowak powiedział też, że forma wypowiedzi Palikota przysłania treść sprawy szczególnie w kwestii tego, o czym mówiła Gęsicka. Według niego, "atak" Gęsickiej na rząd był "niesłuszny i nieuprawniony".
- Udowadniamy to od wystąpienia pani minister Gęsickiej. Absolutnie mówiła nieprawdę jeśli chodzi o wydawanie środków unijnych. Ona zostawiła środki unijne na poziomie 65% wykonania, a myśmy wykonali w ponad 100% - powiedział szef gabinetu politycznego premiera.
Jak dodał Nowak, Gęsicka nie powinna była mówić tego typu rzeczy i rozumie, że "są ludzie, których to po prostu wkurza jeżeli ktoś przekłamuje rzeczywistość". Ale - podkreślił Nowak - "nikt nie ma prawa o drugim człowieku, zwłaszcza o kobiecie powiedzieć takich rzeczy i za to Palikot powinien przeprosić".
- My przepraszamy - powiedział. Stwierdził też, że insynuacje takie, jak te rzucane przez Palikota pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, nie powinny się w ogóle pojawić.
Nowak powiedział, że Palikot "jest barwną postacią". - Osobiście lubię go i szanuję. Szanuję go za to, co zrobił w życiu i za to, co robi. Natomiast czasami słowa są przesadzone i tyle - stwierdził.
Pytany jaką karę nałożą na Palikota władze PO powiedział, że zarząd Platformy spotyka się we wtorek po południu i na razie jest jeszcze za wcześnie by o tym mówić.
- Po pierwsze będzie szczera rozmowa, dosyć twarda i jakieś wnioski zostaną postawione. Ja osobiście byłbym przeciwko wyrzuceniu Janusza Palikota, bo jak powiedziałem, wyrzuca się za czyny, a nie za słowa - powiedział Nowak. Jak dodał, jeśli Palikot przeprosi a zarząd PO podejmie jakieś działania "dyscyplinujące" to "sprawę powinniśmy uznać za zamkniętą".
Przyznał, że w poniedziałek odbyła się rozmowa z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska i wicepremiera Grzegorza Schetyny oraz "innych ludzi Platformy" na temat Palikota.
- To jest rzecz, którą też oczywiście Platforma żyje. Ale nie przesadzajmy, dzieje się dużo więcej ważniejszych rzeczy i rozumiem, że ze względu na brak jakichś innych poważnych kryzysów w polskiej polityce Janusz Palikot stał się kryzysem samym w sobie - uważa Nowak.