PolskaZapłaciła 9 tys. zł za zużycie prądu w mieszkaniu, w którym nikt nie przebywał

Zapłaciła 9 tys. zł za zużycie prądu w mieszkaniu, w którym nikt nie przebywał

Gdynianka zapłaciła 9 tys. zł za zużycie prądu w mieszkaniu, w którym nikt nie przebywał. Operator odmawiał wyjaśnień i wysyłał ponaglenia do zapłaty.

25.08.2014 | aktual.: 26.08.2014 08:45

9 tys. zł - taki rachunek wystawiła spółka Energa właścicielce mieszkania przy al. Zwycięstwa w Gdyni-Redłowie. Suma dziwi tym bardziej, gdy okazuje się, że… nikt tam nie mieszkał. Właścicielka mieszkania jest zszokowana, a ze względu na podeszły wiek sama nie mogła zająć się sprawą. Problem stara się wyjaśnić córka właścicielki, ale jak twierdzi od trzech miesięcy nie może dowiedzieć się od dostawcy, dlaczego rachunek jest tak wysoki. Kobieta czuje się cały czas zbywana i niewłaściwie traktowana. Przedstawiciele Energi nie odpisują na jej reklamacje, a przysyłane przez nich wyjaśnienia niczego nie klarują. Klientka nie ma również żadnego wsparcia ze strony infolinii firmy. Konsultantki bezradnie rozkładają ręce, a w gmachu korporacji nikt nie chce z nią rozmawiać.

Wcześniejsze rachunki opiewały na kwotę około 250 zł, a tu nagle 9 tys. zł. Wystawiona faktura odnosi się do przełomu marca oraz kwietnia, czyli okresu, kiedy nikt w mieszkaniu nie przebywał. Wedle pomiaru koncernu energetycznego licznik poboru pokazywał pierwszego marca, 405 kWh, a na dzień pierwszego kwietnia 2014 roku było to już, 63 265 kWh. Aby uzyskać taki pobór mocy 189 grzałek elektrycznych o mocy 2000 wat musiałoby pracować przez siedem dni bez przerwy. Dodatkowo, zdziwienie budzi fakt, że pracownicy spółki twierdzą, iż stan liczników na bieżąco podawał inkasentom lokator mieszkania. Tyle tylko, że tam wtedy nikogo nie było.

Zamiast udzielić kobiecie wyjaśnień w kwestiach spornych Energa wysłała jej przedsądowe wezwanie do zapłaty. Nadzwyczaj wysoki rachunek został w końcu opłacony, aby właścicielka mieszkania nie musiała chodzić po sądach. Nie oznacza to, że matka oraz córka rezygnują ze swoich należności.

Rozsądnym wyjaśnieniem sytuacji może być nielegalne podpięcie się do sieci energetycznej. Innymi słowy, ktoś kradł prąd. - Sprawa zostanie z pewnością dokładnie zbadana - stwierdziła Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik prasowy spółki Energa.

Koncern energetyczny rozpoczął akcję weryfikacji swoich inkasentów. Na jaw wyszło, że część z nich znacznie zawyżała zużycie prądu, wykorzystując do tego fakt, że nikt nie otworzył im drzwi. W sytuacji, gdy na jaw wychodziły takie machinacje operator każdorazowo zwracał klientom nadpłaconą opłatę.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)