Zamieszki w USA po zastrzeleniu czarnoskórego nastolatka przez policjanta
W Stanach Zjednoczonych doszło do zamieszek na tle rasowym. Powodem jest zastrzelenie przez policjanta z Saint Louis w stanie Missouri czarnoskórego nastolatka.
Setki mieszkańców Saint Louis wyszły na ulice, by protestować przeciwko działaniom policji. Tłum domagał się sprawiedliwości i zaprzestania rasistowskich praktyk.
Podczas demonstracji palono amerykańskie flagi, co w Stanach Zjednoczonych jest całkowicie legalne. Później doszło jednak do starć z policją.
Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. Kilkadziesiąt osób aresztowano.
Powodem zamieszek jest zastrzelenie na ulicy przez policjanta 18-letniego Vonderrita Myersa. Protestujący uważają, że jest to kolejne nadużycie siły przez funkcjonariuszy. Policja twierdzi z kolei, że użycie broni przeciwko nastolatkowi było uzasadnione, ponieważ posiadał on pistolet, z którego oddał trzy strzały.
Rodzice Myersa uważają, że ich syn nie miał broni i że policja manipuluje dowodami.
Zdarzenie miało miejsce zaledwie 18 km od miasteczka Ferguson, gdzie dwa miesiące temu doszło do długotrwałych ulicznych zamieszek po zabójstwie nastolatka.
18-letni Michael Brown był nieuzbrojony, gdy został zastrzelony przez 28-letniego policjanta Darrena Wilsona. Wyniki wstępnej autopsji wskazują, że otrzymał co najmniej sześć strzałów, w tym dwa w głowę. Jednak okoliczności zdarzenia pozostają niejasne. Policja twierdzi, że Brown uderzył policjanta i próbował odebrać mu broń, natomiast świadkowie utrzymują, że Wilson strzelał do Browna, mimo iż ten stał z rękami podniesionymi do góry.