Zamieszki w Chinach - zginęła jedna osoba, 60 zostało rannych
W zamieszkach, do jakich dochodziło
od ubiegłej soboty do poniedziałku w centralnych Chinach, zginęła
jedna osoba, a 60 zostało rannych - podały media w
Hongkongu.
13.03.2007 | aktual.: 13.03.2007 08:04
Około 20 tysięcy ludzi wyszło na ulice miasta Yongzhou (czyt. Jungdżou) w centralnej chińskiej prowincji Hunan, protestując przeciwko zwolnieniom z państwowych zakładów pracy oraz podniesieniu cen biletów komunikacji miejskiej.
Hongkoński dziennik "Ming Pao" informuje, iż zakłady komunikacji miejskiej podniosły znacznie ceny biletów w lutym w okresie świąt Księżycowego Nowego Roku - po okresie świątecznym utrzymano wysokie ceny. Zamieszki rozpoczęły się właśnie na miejscowym dworcu autobusowym, gdzie pasażerowie domagali się powrotu do normalnych opłat za przejazd.
Demonstranci, uzbrojeni w kije, cegły i kamienie, atakowali policjantów i niszczyli policyjne samochody. Z protestującymi starło się 1000 policjantów uzbrojonych w pistolety i elektryczne pałki do poganiania bydła. Według przedstawicielki władz prowincji Hunan, zamieszki stłumiono i aresztowano kilkadziesiąt osób.
W Chinach coraz częściej dochodzi do demonstracji i zamieszek z powodu rosnących dysproporcji między dochodami najbogatszych i najbiedniejszych oraz korupcji i nadużycia stanowisk przez władze. Według rządu, w zeszłym roku doszło do około 23.000 tego rodzaju "masowych incydentów".