Zamach w Suruc. Zidentyfikowano podejrzaną - Ozlem Yilmaz
Władze tureckie zidentyfikowały osobę podejrzaną o dokonanie samobójczego zamachu bombowego w Suruc, w którym zginęły w poniedziałek 32 osoby - powiedział we wtorek premier Ahmet Davutoglu. Jak dodał, badane są kontakty tej osoby. Dziennik "Hurriyet Daily News" opublikował zdjęcie kobiety - Ozlem Yilmaz.
Davutoglu wypowiadał się na konferencji prasowej w mieście Sanliurfa, które jest stolicą prowincji o tej samej nazwie, gdzie leży Suruc. Szef rządu zapowiedział, że w środę odbędzie się spotkanie gabinetu ministrów, którego tematem będą dalsze środki bezpieczeństwa na granicy turecko-syryjskiej.
Z najnowszych informacji wynika, że w zamachu mogły uczestniczyć dwie osoby, będące członkami Państwa Islamskiego. Jedną z nich jest właśnie Yilmaz, która była poszukiwana przez służby od końca czerwca. Kobieta miała się przedostać na terytorium Turcji z Syrii. Towarzyszyły jej dwie kobiety - Fadime Kurt i Nuray Demirel.
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że Yilmaz uczestniczyła w zamachu w Suruc - miała się wysadzić w powietrze, jednak tego nie zrobiła. Na miejscu zginął inny zamachowiec. Tożsamość samobójcy nie jest znana. Dzienniki "Hurryiet" i "Haberturk" informowały w poniedziałek, że za eksplozją stoi 18-letnia kobieta.
Gazeta cytuje komunikat lokalnych służb, które ostrzegają, że "Yilmaz jest niebezpieczna i może przeprowadzić zamach bombowy na terytorium Turcji". Policja apeluje o pomoc w jej odnalezieniu.
"Hurriyet" podał także, że przed potencjalnymi atakami samobójczymi bojowników IS ostrzegały tureckie służby - policyjna Generalna Dyrekcja ds. Bezpieczeństwa oraz wywiad MIT. Służby wywiadowcze w czerwcu i na początku lipca podały siłom bezpieczeństwa nazwiska siedmiu osób należących do IS, w tym trzech kobiet.
Atak na centrum kultury
Do eksplozji w Suruc, niedaleko granicy z Syrią doszło w poniedziałek około południa. Miejscem zamachu było centrum kultury, w którym odbywała się konferencja prasowa Federacji Młodzieży Socjalistycznej. Grupa działaczy, w większości w wieku studenckim, zgromadziła się, aby wydać oświadczenie na temat planowanej podróży mającej na celu pomoc w odbudowie syryjskiego miasta Kobane.
Zamach nastąpił kilka tygodni po tym, jak Turcja rozmieściła dodatkowe siły wojskowe i sprzęt bojowy na granicy z Syrią, obawiając się eskalacji walk między dżihadystami z IS a obecnymi po obu stronach granicy Kurdami. Anonimowi przedstawiciele władz tureckich po zamachu powiedzieli mediom, że akt terroru był zemstą dżihadystów z IS za działalność antyterrorystyczną Ankary.
Prezydent potępia zamach
Prezydent Recep Tayyip Erdogan w poniedziałek ostro potępił zamach i osoby za nim stojące. - Jesteśmy pogrążeni w żałobie z powodu tego aktu terroru (...). Przeklinam i potępiam sprawców tej przemocy w imieniu mojego narodu - powiedział Erdogan na konferencji prasowej podczas oficjalnej wizyty w północnej części Cypru, okupowanej przez Turcję od 1974 roku.
Wyrazy potępienia dla zamachu i solidarności z Turcją przekazał Biały Dom. - Wyrażamy solidarność z rządem i narodem tureckim i potwierdzamy naszą niezłomną determinację walki ze wspólnym zagrożeniem, jakim jest terroryzm - oświadczył rzecznik Białego Domu Josh Earnest.