Zakończył się Jazz Camping w Tatrach
Galowym koncertem i trwającym do godziny 3 nad ranem jam sessions zakończył się w niedzielę Jazz Camping Kalatówki 2009. Tegoroczny miał charakter jubileuszowy, zorganizowany bowiem został na pamiątkę pierwszej tego typu imprezy muzycznej na Kalatówkach, która odbyła się w 1959 roku.
- Grało nam się znakomicie. Uważam, że finał Kalatówek był bardzo udany - powiedział po koncercie jeden z liderów polskiego jazzu, saksofonista, Zbigniew Namysłowski.
- W ciągu trzech godzin wystąpiło 18 znakomitych kapel. To była mocna dawka znakomitej muzyki - dodał prowadzący koncert, Przemysław Dyakowski.
W koncercie finałowym wystąpiła większość spośród 50. muzyków uczestniczących w Campingu. Muzycy grali w rozmaitych formacjach. Galę zainaugurował kwartet Janusza Muniaka. Po nim zaprezentowali się m.in. kwartet Przemysława Strączka, trio Kuby Płużka, kwintet Tomka Pruchnickiego. W ich składach wystąpili znakomici muzycy tacy jak pianista Paweł Kaczmarczyk czy skrzypek Mateusz Smoczyński.
Wokalista Andrzej Dąbrowski, jeden z uczestników pierwszego Jazz Campingu w 1959 roku, oprócz interpretacji standardu, dał popis swych umiejętności głosem naśladując dźwięk puzonu i włączając się do tria tych dętych instrumentów.
- To była świetna gra na "gębofonie" - komentował Dyakowski.
W lirycznym duecie klarnetu i fortepianu prezentowali się Wiesław Wysocki i Krzysztof Herdzin, a oryginalne rytmy przedstawił na bębenkach i tykwie mistrz instrumentów perkusyjnych, Jerzy Bartz.
W drugiej części koncertu publiczność przybyła z Zakopanego i przyjezdni fani z całej Polski usłyszeli m.in. sekstet kontrabasowy, duet gitarowy Konrada Zemlera i Przemysława Strączka, Kwintet Janusza Mackiewicza, trio Krzysztofa Herdzina, kwintet lidera Kalatówek Zbigniewa Namysłowskiego, zespół pianisty Pawła Kaczmarczyka oraz dwie formacje poprowadzone przez perkusistę Jacka Kochana.
Według animatora życia jazzowego i szefa klubu Pod Filarami w Gorzowie Wielkopolskim Bogusława Dziekańskiego, koncert był świetnie przygotowany i poprowadzony. - Ten finał był naturalną ekspresją energii, która gromadziła się w muzykach podczas tygodnia bardzo fajnych jam sessions sterowanych przez liderów polskiego jazzu - podsumował Dziekański.
Historia Jazz Campingów sięga lat 1959-1960. Z ideą spotkania jazzmanów w górach w 1959 r. wystąpili Jan Borkowski i Jan Zylber. Wśród uczestników znaleźli się wtedy m.in. Krzysztof Komeda, Jerzy Duduś Matuszkiewicz, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Trzaskowski, Wojciech Karolak, Jan Ptaszyn Wróblewski, Andrzej Dąbrowski a także Roman Polański i Barbara Kwiatkowska.
50 lat temu polski jazz chronił się w Tatrach przed komunistycznymi decydentami, którzy byli przekonani o szkodliwości tej muzyki i uznawali ją za przejaw sympatii dla wrogich ideologii. To właśnie na Kalatówki zjeżdżali najlepsi jazzmani z kraju, by móc grać i tworzyć swoją muzykę.
Autorami reaktywacji Campingu w 1997 roku oraz organizatorami spotkań jazzowych w Tatrach są dyrektorka hotelu górskiego na Kalatówkach Marta Łukaszczyk oraz Małgorzata i Zbigniew Namysłowscy.