Zabił swoją znajomą. Później wyprowadzał jej psa
W Kaliszu doszło do brutalnego morderstwa. 53-letnia kobieta została zabita przez swojego znajomego, Piotra K., który po zbrodni wracał do jej mieszkania, by karmić jej psa - informuje "Super Express". Mężczyzna przyznał się do winy.
53-letnia kobieta zginęła od 17 ciosów nożem zadanych przez jej znajomego, Piotra K. Ciało ofiary zostało pozostawione w mieszkaniu, a sąsiedzi dopiero po dwóch tygodniach wezwali policję, zaniepokojeni jej nieobecnością. Jak informuje "Super Express", ciało kobiety było już w stanie zaawansowanego rozkładu.
Policja szybko ustaliła, że zbrodni mógł dokonać 62-letni znajomy ofiary, który często odwiedzał jej mieszkanie.
- Na podstawie poczynionych ustaleń prokurator zarzucił mężczyźnie, że w nieustalonym konkretnie dniu maja 2025 r., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, w czasie awantury zadał pokrzywdzonej przy użyciu noża co najmniej 17 ran kłutych w okolicy brzucha i klatki piersiowej, czym spowodował jej zgon - mówi Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim w rozmowie z "Super Expressem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyleciał z zakrętu. Moment uderzenia w budynek nagrała kamera
Piotr K. został aresztowany i przyznał się do zarzutu. Co więcej, po dokonaniu morderstwa przez kilkanaście dni wracał do mieszkania ofiary, aby karmić i wyprowadzać jej psa. Podczas przesłuchania wyjaśnił, że wcześniej obiecał to swojej znajomej.
Mężczyźnie grozi teraz nawet dożywocie. Psem zamordowanej kobiety zaopiekowali się pracownicy gminnego schroniska. Znajomi ofiary podkreślają, że kobieta bardzo kochała swojego pupila.