Zabił się na oczach telewidzów
Ostatnie chwile życia Craiga Ewerta mogli zobaczyć wszyscy Brytyjczycy. Kamery towarzyszyły mu, kiedy zażył truciznę - czytamy w "Dzienniku" i na stronach Sky Real Lives TV. Uwieczniły jego ostatnie słowa i pożegnalny pocałunek żony. Ona jest szczęśliwa, że jej mąż odszedł w ten sposób. Przeciwnicy eutanazji są oburzeni.
11.12.2008 | aktual.: 11.12.2008 11:27
Na filmie pokazano, jak 59-letni emerytowany profesor amerykańskiej uczelni dostaje w szklance truciznę. Pomaga mu w tym żona, bo sam nie ma już władzy w rękach. Wcześniej napisał list do swoich dzieci, w którym wyjaśnia, że umiera i żegna się z nimi.
Mary Ewert pyta męża: czy możesz dać mi jeszcze dużego buziaka?. Żegna się: tak bardzo cię kocham. Spokojnej podróży i do zobaczenia niedługo. Chwilę potem Craig zamyka oczy, a obecny lekarz stwierdza zgon.
Craig Ewert zabił się we wrześniu 2006 roku w szwajcarskiej klinice Dignitas. Za śmierć swojego męża w klinice Mary zapłaciła 3 tysiące funtów, czyli ponad 13 tysięcy złotych.
Przez ostatnie cztery dni przed śmiercią małżeństwu towarzyszyły kamery kanadyjskiego reżysera i zdobywcy Oscara Johna Zaritsy'ego. - Ten film miał pobudzić ludzi do zastanowienia się nad śmiercią i porozmawiania o niej. Tego właśnie chciał Craig - mówi Mary Ewert.
Film wywołał wiele głosów oburzenia i krytyki. Telewizja Sky Real Lives wyemitowała go w środę wieczorem.
Pomoc przy samobójstwie jest dozwolona w Szwajcarii od lat 40. zeszłego wieku, jeśli dokona jej osoba, która nie jest lekarzem i nie jest zainteresowana śmiercią chorego. Zazwyczaj wykorzystywane są do tego śmiertelne dawki leków przepisanych przez lekarzy.