Zaatakowało go własne wojsko. Rosyjski jeniec dziękuje Ukraińcom
Danilo Bukariew, rosyjski żołnierz, trafił do niewoli ukraińskiej po tym, jak został zaatakowany przez własne dowództwo. Po poddaniu się Siłom Zbrojnym Ukrainy podzielił się swoją historią, którą przekazano w mediach społecznościowych.
Historię Rosjanina uratowanego przez Ukraińców opisuje portal Interia. Podczas jednego z ataków na miejscowość Jampol, rosyjski żołnierz Danilo Bukariew stał się ofiarą ostrzału, który, jak sam twierdzi, pochodził od jego własnych dowódców.
Film z przesłuchania 25-letniego rosyjskiego żołnierza został opublikowany w sieci. Rosjanin opowiada, co dokładnie się wydarzyło. Bukariew zdecydował się na pójście na front, bo skusiła go możliwość skrócenia wyroku, który odsiadywał. Przeszedł szybkie szkolenie i trafił w okolice Jampola. Tam miał do wykonania zadanie, wraz z czterema innymi żołnierzami.
- Mieliśmy wedrzeć się do miasta na motocyklach. Udało się tylko mnie i kierowcy - relacjonował. Po przedarciu się do miasta, miejsce ich przebywania zostało ostrzelane przez rosyjskie siły.
- Celem było uniemożliwienie poddania się - stwierdził.
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych? "Idiotyzm"
Po rosyjskim ostrzale poddał się do niewoli
Gdy ostrzał się skończył, 25-latek poddał się żołnierzom z ukraińskiej 110. Samodzielnej Brygady Obrony Terytorialnej, która prowadzi działania na kierunku Łymania w obwodzie donieckim.
- Ukraińcy uratowali mi życie, dali pomoc medyczną, jedzenie i picie - dziękował Bukariew, zaznaczając, jak ważne dla niego było to wsparcie.
W dalszej części przesłuchania, żołnierz powiedział, że rosyjskie Ministerstwo Obrony pomimo podpisanej umowy nie wypłacało mu należnego żołdu. Zaapelował też do swoich rodaków: - Nie wierzcie propagandzie medialnej i nie angażujcie się w wojnę z Ukrainą.
Źródło: Interia