Zaatakował policjantkę siekierą. Nowe fakty
Śledczy chcą, aby 15-latek, który w sobotę koło Mławy w woj. mazowieckim zaatakował siekierą policjantkę, odpowiadał za usiłowanie zabójstwa jak osoba dorosła. 30-letnia funkcjonariuszka w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Wszystko wskazuje na to, że nastolatek zaplanował atak i z premedytacją wezwał patrol do domu.
Chłopak zadzwonił tuż przed północą do komendy w Mławie i powiadomił dyżurnego o rzekomej awanturze w jego mieszkaniu koło Dzierzgowa. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce zobaczyli nieoświetlony dom i lekko uchylone drzwi wejściowe. Ponieważ nikt nie odpowiadał na wezwania mundurowi weszli do środka.
- Najpierw policjant, a za nim jego partnerka z patrolu. Policjantka została od tyłu uderzona siekierą w głowę. Chwilę później funkcjonariuszowi udało się obezwładnić napastnika - mówi Wirtualnej Polsce kom. Alicja Śledziona, rzecznik prasowy KWP w Radomiu.
Nastolatek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Pobrano od niego także krew, aby sprawdzić czy nie był pod wpływem narkotyków. W momencie ataku w domu przebywał jedynie inny śpiący nastolatek, kolega 15-latka.
- To przerażające, bo z naszych ustaleń wynika, że nie było żadnej awantury. Chłopak wszystko zmyślił i z premedytacją wezwał patrol. Przygotował siekierę i zaatakował z ukrycia. Nasza koleżanka już odzyskała przytomność, ale jej stan lekarze ze szpitala w Olsztynie nadal oceniają jako ciężki - dodaje policjantka.
Zatrzymany przebywa w policyjnej izbie dziecka. Prokuratura Rejonowa w Mławie zapowiedziała, że będzie wnioskować do sądu o to, aby nastolatek odpowiadał za swój czyn tak jak osoba dorosła. Za usiłowanie zabójstwa grozi kara dożywocia.
