Za wcześniej by podejrzewać Jaskiernię o korupcję
Minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk powiedział, że jest jeszcze za wcześnie na ocenę materiałów przekazanych przez posła Krzysztofa Rutkowskiego, związanych ze sprawą korupcji przy nowelizacji ustawy o automatach do gry.
"Czynności prokuratorskie związane z tą sprawą zostały dopiero rozpoczęte i będą oczywiście przeprowadzone, to jest poza dyskusją. Dopiero jak będą przesłuchania, ich analiza oraz zakreślony plan postępowania, to za jakiś czas będzie można coś powiedzieć. Dziś, proszę wybaczyć, nie podejmuję się jakiekolwiek komentarza" - powiedział dziennikarzom szef resortu sprawiedliwości.
Według Rutkowskiego, przekazane przez niego materiały jednoznacznie "określają podejrzenie", że poseł SLD Jerzy Jaskiernia i osoby z nim współdziałające mogły przyjąć korzyść materialną lub osobistą związaną z uchwalaniem ustawy o grach losowych.
Rutkowski przekazał we wtorek gdańskim prokuratorom dwie kasety wideo, minidysk z nagraniem dźwiękowym i inne materiały związane ze sprawą korupcji przy nowelizacji ustawy o automatach do gry. Prokuratorzy przesłuchali go w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej.
Rutkowski powiedział, że jego informacje nie dotyczą tylko posła Jaskierni, ale również osób współdziałających z nim "przy stworzonej grupie przestępczej o charakterze politycznym". Poinformował, że w grupie tej "są politycy, jest też funkcjonariusz policji z elitarnej grupy do zwalczania przestępczości gospodarczej".
Przesłuchanie Rutkowskiego prowadziło dwoje gdańskich prokuratorów. Poseł spotkał się w Warszawie z prokuratorami z Gdańska, ponieważ to gdańska prokuratura okręgowa sprawdzała, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych. Rozpatrywany przez prokuraturę materiał dowodowy wyłączono do odrębnego postępowania z umorzonej 23 grudnia 2003 r. sprawy rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez posła SLD Jerzego Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą.
Umorzenie argumentowano wtedy brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Rutkowski w niedzielę poinformował dziennikarzy, że dysponuje informacjami, iż Jaskiernia przyjął łapówkę w związku z ustawą o grach losowych. Polityk SLD zaprzeczył temu. "Nigdy nie przyjąłem łapówki. Od kilku miesięcy słyszę różne sugestie w tej sprawie, ale bez żadnych dowodów" - powiedział.
Gdańska prokuratura nie podjęła na razie umorzonego śledztwa w sprawie rzekomego wzięcia 10 mln dolarów łapówki przez Jaskiernię w związku z ustawą o grach losowych. Prokuratorzy zdecydują, czy to zrobią, po zweryfikowaniu informacji dostarczonych przez Rutkowskiego.
Sprawa dotycząca domniemanych nieprawidłowości w związku z ustawą o grach losowych zaczęła się w sierpniu 2003 r. od doniesienia do prokuratury, złożonego przez byłego posła Samoobrony Zbigniewa Nowaka.
Stała się głośna, gdy na początku grudnia ub. roku media, m.in. "Rzeczpospolita", podały, iż "wiarygodna i ciesząca się wysoką pozycją społeczną osoba" była świadkiem rozmowy między Holendrem Arno van Dorstem, lobbystą związanym z producentami automatów do gier, a prokuratorem, byłym szefem Prokuratury Krajowej Andrzejem Kauczem. Holender miał się żalić Kauczowi, że "z ustawą (o grach losowych) nic się nie dzieje, chociaż Jaskiernia dostał 10 mln dolarów". Jaskiernia stanowczo temu zaprzeczał.
Podczas swojej wizyty w Gdańsku Kurczuk przedstawił do zaopiniowania zgromadzeniu ogólnemu sędziów Sądu Okręgowego w Gdańsku kandydata na nowego prezesa tej instytucji. Jest nim dotychczasowy wiceprezes gdańskiego sądu okręgowego Wojciech Andruszkiewicz. Kadencja obecnego prezesa, Mirosława Ożoga, mija 10 marca.