Trwa ładowanie...
07-01-2013 12:55

Z Wall Street na ulicę. Taksówką po Nowym Jorku

Kiedyś robił milionowe transakcje na Wall Street, a jego podstawowa pensja sięgała 250 tys. dolarów rocznie. Dziś, tak jak tysiące imigrantów, jeździ po Manhattanie żółtą taksówką. 49-letni Jack Alvo nie traci jednak nadziei i liczy na odmianę losu. Pasażerom niestrudzenie rozdaje swoje CV.

Z Wall Street na ulicę. Taksówką po Nowym JorkuŹródło: AFP, fot: Timothy A. Clary
d27theb
d27theb

Jack Alvo, jako pracownik Morgan Stanley, jednego z największych na świecie banków inwestycyjnych, doskonale zna Wall Street. Od trzech lat tę słynną w świecie finansów ulicę ogląda jednak z nieco innej strony. Codziennie pojawia się na niej swoją taksówką. Podwozi do pracy dawnych kolegów po fachu lub jak tysiące innych taksówkarzy czeka, aż któryś z nowojorczyków machnie ręką, by go zatrzymać i wskoczyć w pośpiechu do samochodu.

Szczęściarz, który przeżył 11 września w WTC

Alvo, dziś ojciec dwójki dorastających dzieci, 11 września 2001 roku miał szczęście. Po zamachu na World Trade Center udało mu się uciec z 73 piętra budynku, zanim wieżowiec, w którym pracował obrócił się w gruzy. Później z pracą w finansach bywało różnie. Swoje, zgodne z wykształceniem i doświadczeniem zajęcie stracił ostatecznie w 2009 roku. Utrzymanie czteroosobowej rodziny z zasiłku dla bezrobotnych, który w Nowym Jorku wynosi maksymalnie 1620 dolarów brutto miesięcznie, nie wchodziło w grę. Alvo zdecydował się więc na pracę, którą zdobyć było mu stosunkowo łatwo - został zawodowym taksówkarzem.

Od 2009 roku pracuję sześć dni w tygodniu na dziennej zmianie, która zaczyna się o 5 rano, a kończy o 5 po południu.

- Jestem urodzonym nowojorczykiem, więc miasto znam dobrze - mówi Alvo, którym niedawno zainteresowały się lokalne media. - Teraz nowojorskie ulice poznałem jednak z zupełnie innej strony - dodaje metaforycznie.

d27theb

Strategia, to podstawa

Były finansista, przyzwyczajony do realizowania określonych strategii sprzedaży, szybko wypracował też własną strategię jazdy taksówką.

- Rano nie warto jeździć na Upper East Side (bogata części Manhattanu - przyp. red.), tam ludzie nie wstają przed 7:30. Łatwiej znaleźć klientów na Hudson Street (zamieszkałej często przez młodych profesjonalistów przyp. red.). Oni wstają wcześniej i często szukają taksówki, żeby dojechać do pracy w Goldman Sachs, czy Bank of America - mówi Alvo.

To, że umiejętność znajdowania klientów jest bardzo ważna w tym zawodzie wie doskonale 55-letni Włodzimierz, polski grafik komputerowy, który przez kilka lat dorabiał "na taksówce". Według oficjalnych statystyk średnio nowojorski taksówkarz może na czysto zarobić rocznie ok. 50 tys. dolarów. Wielu zarabia jednak mniej. - W dobry dzień można zarobić na czysto i 200 dolarów, ale trzeba się najeździć, a przede wszystkim wiedzieć, gdzie - mówi. - Czasem jeździ się kilka godzin i ledwie starczy na benzynę - dodaje pan Włodzimierz.

Milion dolarów za licencję taksówkarza

Mimo wysokich cen za licencje taksówkarskie w Nowym Jorku (dla osoby prywatnej około 800 tys. dolarów, dla firmy ponad 1 mln) chętnych nie brakuje. Po mieście jeździ ok. 13 tys. żółtych taksówek i co najmniej kilkanaście tys. limuzyn do wynajęcia, także walczących o pasażerów. Większość kierowców nie jest właścicielami samochodów, które prowadzą. Wynajmują je od posiadających licencję, czyli tzw. medalion. Za udostępnienie samochodu płacą określoną stawkę, a ile zarobią to już ich sprawa. - Samochód odbiera się zatankowany do pełna i oddaje też z pełnym bakiem. Przez część dnia pracuje się, więc na benzynę. Dopiero reszta zostaje w kieszeni - tłumaczy Włodzimierz.

d27theb

Według oficjalnych statystyk średnio nowojorski taksówkarz może na czysto zarobić rocznie ok. 50 tys. dolarów. Wielu zarabia jednak mniej.

Nie chce do emerytury być taksówkarzem

Jack Alvo, choć jakoś wiąże koniec z końcem nie chce do końca życia być taksówkarzem. Dlatego pasażerom pokazuje swoje CV, które wozi z tyłu samochodu, w specjalnej przegródce. Choć ludzie często czytają z zainteresowaniem i dziwią się, że człowiek z takimi kwalifikacjami zarabia, jako kierowca, na razie Alvo nie zdołał dzięki temu znaleźć upragnionego zajęcia. Odbył, co prawda kilka spotkań w sprawie pracy w finansach, ale ostatecznie nie zaproponowano mu nic ciekawego.

Pytany, dlaczego tak się dzieje mówi, iż takich jak on wbrew pozorom łatwo jest zastąpić. Doświadczenie owszem się liczy, ale pracodawca patrzy też na pensję i wiek. Zamiast zatrudniać mężczyznę w średnim wieku woli przyjąć młodszego, który tę samą robotę będzie wykonywał za połowę lub nawet 1/3 tej stawki. - Kryzys na rynku finansowym sprawia, że młodzi ludzie prosto po studiach decydują się harować za pół darmo, byle tylko mieć jakąś pracę - ocenia Alvo.

d27theb

W Nowy Rok taksówkarz-finansista powziął jednak postanowienie, że w 2013 r. zerwie ostatecznie z pracą kierowcy. Myśli też o napisaniu książki.

- Moje doświadczenie może się przydać innym. Trzeba pamiętać, że w życiu można mieć wszystko i bardzo szybko to wszystko stracić. Jednak, kiedy człowiek się naprawdę stara nic nie jest niemożliwe i to jest najważniejsza nauka z tej sytuacji - mówi Alvo.

Z Nowego Jorku dla WP.PL Tomasz Bagnowski

d27theb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27theb
Więcej tematów