Z potęgi skarleli do importera. Gigantyczne problemy Kremla z surowcem
Po latach, gdy Rosja była jednym z ważniejszych dostawców siarki na światowe rynki, w ciągu ostatnich miesięcy zmieniła pozycję rynkową i zaczęła sprowadzać ją zza granicy. Winna jest nie tylko zwiększająca się produkcja wojenna, ale także zniszczenia w przemyśle petrochemicznym.
Federacja Rosyjska, która jeszcze do 2019 r. była jednym z globalnych eksporterów siarki na poziomie kilku milionów ton rocznie, od 2024 r. ma coraz większe problemy z jej brakami - nawet na własny użytek. Według danych rosyjskiego przemysłu eksport technicznej siarki z Rosji w 2019 r. wyniósł blisko 3,9 mln ton. W 2024 r. to już niewiele ponad 1 mln ton. W tym roku było jeszcze gorzej.
Za gwałtowny spadek krajowej produkcji siarki odpowiada kilka czynników, z których najważniejszym są uszkodzenia instalacji wydobywczych i rafineryjnych produkujących siarkę jako produkt uboczny przetwarzania gazu i ropy. Od połowy 2024 r. i w kolejnych miesiącach ukraińskie operacje lotnicze na przemysł petrochemiczny wpłynęły nie tylko na braki paliw, ale także właśnie siarki.
Kreml zaczął zawierać kontrakty zakupowe na dostawy siarki z zagranicy i przygotowywać regulacje ograniczające eksport, by zabezpieczyć kraj przed brakami. Te, ze względu na prowadzone działania wojenne, są bardzo duże, a technologiczna rola siarki i jej pochodnych w przemyśle zbrojeniowym jest niezwykle istotna.
Czy Chiny mają siłę zaatakować Tajwan? Ekspert o "zbuntowanej prowincji"
Siarka potrzebna jak tlen
Po pierwsze, siarka elementarna jest surowcem do produkcji kwasu siarkowego, a kwas siarkowy jest podstawowym reagentem w procesach nitrowania. To on, w połączeniu z kwasem azotowym, umożliwia wytwarzanie nitroestrów i nitrowych polimerów używanych w prochach bezdymnych oraz w niektórych wysokoenergetycznych substancjach wybuchowych.
Po drugie, pewne związki siarki i produkty uboczne procesów siarkowych są stosowane w formułach pirotechnicznych i zapalnikach, gdzie wpływają na parametry zapłonu i stabilność mieszanin. Z punktu widzenia technologa przemysłu obronnego, bez stabilnego dopływu kwasu siarkowego i surowców siarkowych utrzymanie dotychczasowych receptur i tempa produkcji staje się trudniejsze. Procesy nitrowania są wymagające w sensie bezpieczeństwa i jakości, a zamiana reagentów lub surowców oznacza olbrzymie komplikacje produkcyjne.
Konsekwencje braku związków siarki dla produkcji konkretnych typów ładunków są dość poważnym problemem. Prochy bezdymne, wytwarzane przez procesy nitrowania celulozy, są wrażliwe na dostępność kwasów nitrujących i stabilizatorów, których produkcja zależy pośrednio od materiałów siarkowych.
Ładunki wysokiej mocy i niektóre klasyczne materiały wybuchowe wymagają dostępności nitrogliceryny i innych nitrozwiązków, których synteza również wiąże się z użyciem kwasów; wreszcie elementy zapalników i inicjatorów, choć często produkowane z mniejszymi ilościami surowca, cechują się niską tolerancją na jakościowe zmiany komponentów.
Uderzenie we front
Najpierw uderzenie dotyka artylerii polowej i podręcznych zapasów.
Brak szybkich dostaw półproduktów może przełożyć się na spowolnienie tempa masowej produkcji ładunków nośnych dla haubic kalibru 122 mm czy 152 mm, a także na ograniczenia w wytwarzaniu ładunków do moździerzy i granatników, które w większości państw produkuje się seryjnie w dużych ilościach i które są krytyczne dla prowadzenia intensywnej kampanii lądowej.
Po drugie, problemy z nitrowaniem mają wpływ na zdolność produkcji długoseryjnych partii prochów bezdymnych. A gorsza dostępność materiałów pirotechnicznych rodzi konieczność przesunięć priorytetów: produkcja może być skierowana na wytwarzanie wybranych typów amunicji strategicznej kosztem amunicji uzupełniającej.
Po trzecie, zwiększone koszty importu siarki i kwasu siarkowego czy konieczność zakupu surowca na rynku międzynarodowym, zwiększają presję budżetową i logistyczną, a dłuższe łańcuchy dostaw są podatne na zakłócenia i sankcje, co dodatkowo komplikuje możliwości szybkiego zwiększenia mocy produkcyjnych.
Wszystkie te logistyczne i technologiczne ograniczenia nakładają się na już istniejące problemy rosyjskiej produkcji amunicji, jak trudności z komponentami półprzewodnikowymi, sankcje ograniczające dostęp do zaawansowanych materiałów i maszyn oraz straty infrastrukturalne po serii uderzeń dronowych i rakietowych.
W rezultacie, nawet jeśli fabryki materiałów wybuchowych formalnie działają, muszą coraz częściej modyfikować receptury, zastępować klasyczne składniki droższymi lub mniej dostępnymi alternatywami, albo ograniczać produkcję pewnych typów amunicji. Wszystko wpływa to na braki na froncie, które chwilami stają się dość poważne, do tego stopnia, że wprowadzono ograniczenia w użyciu ognia artyleryjskiego, tylko do odcinków, gdzie prowadzone są działania zaczepne.
Zakupy zagranicą
Rosja zmagająca się z niedoborami własnej produkcji amunicji systematycznie sięga po zakupy zagraniczne, co w ostatnich miesiącach przybrało na skali. Największym pojedynczym zewnętrznym dostawcą masowej artyleryjskiej amunicji do Rosji w ostatnich latach była Korea Północna. Różne odczyty wywiadowcze i analizy wskazują na przesyłki liczonych w tysiącach kontenerów i milionach sztuk pocisków kalibru 152 mm oraz mniejszych partii 122 mm.
Raporty południowokoreańskiego wywiadu mówią o wielomilionowych wolumenach, przy czym liczby szacunkowe wahają się i w doniesieniach pojawiają się wartości rzędu kilku do ponad dziesięciu milionów pocisków 152 mm wysłanych od połowy 2023 r. Niektóre mniej konserwatywne raporty medialne przytaczały nawet liczby rzędu 8-12 mln sztuk.
Drugim znaczącym dostawcą, szczególnie w zakresie rakiet o większych kalibrach oraz amunicji artyleryjskiej i materiałów wybuchowych, jest Iran. Szacunki analityków z serwisu Meduza łączą dostawy irańskie i północnokoreańskie, podając, że wolumen "materiałów wybuchowych" wzrósł z ok. 150 tys. ton w 2023 r. do ok. 260 tys. ton w 2024 r. Pojawiały się także informacje o dostawach z Serbii lub prowadzonych przez serbskich pośredników. Podobne informacje dotyczyły krajów środkowoafrykańskich i środkowoazjatyckich.
Wbrew rosyjskiej propagandzie okazuje się, że długoterminowe działanie sankcji i regularne ataki na kluczowe obiekty przemysłu petrochemicznego obnażyły słabość rosyjskiej gospodarki. Ta, mimo przestawienia na produkcję wojenną, pokazała swoje niedostatki i wrażliwość na wszelkie zakłócenia.
Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski