Z dziewczynami dzieje się źle!
Agnieszka skopała rówieśnicę Magdę, bo wpadła w oko jej chłopakowi. Matce, bez cienia skruchy, powiedziała tylko tyle: - Zasłużyła sobie.
13.01.2006 | aktual.: 13.01.2006 08:53
Kiedyś dziewczyny sprawiały mniej problemów, rzadko sięgały po papierosa, narkotyki. Dzisiaj już od samego ich słownictwa czasami włosy stają mi na głowie - przyznaje Lech Sadowski, dyrektor poznańskiego L0 nr 33. Powszechne słowo na "k" Ładne buzie, modne ciuchy, wyraźny makijaż i sznurki szklanych paciorków na przegubach dłoni. Zajmują cały chodnik. Idą czwórką. Rozbawione, rozgadane. Dwie panie idące naprzeciw przywierają do ściany, aby zrobić im miejsce.
- Aśka, k..., czy ty chcesz powiedzieć, że znowu na chemii wyjedziesz z brzuchem? Zmień program, bo to już nudne. - Ty, co z tobą jest?! Nie wp... się w moje sprawy, chyba, że k... masz lepszy pomysł - słyszę fragment wymiany zdań pomiędzy gimnazjalistkami, które za chwilę przekraczają próg szkoły, ale i tam ani na jotę nie spuszczą z tonu: - Kiedyś obecność nauczyciela łagodziła i zachowanie, i słownictwo młodzieży - stwierdza Czesław Wachowiak, nauczyciel matematyki z długoletnim stażem w poznańskiej "czwórce". Niedawno razem z licealistami wychodziła nauczycielka. Liczyła, że w tumulcie i tłoku ktoś jednak ustąpi jej miejsca i puści ją przodem. Zamiast tego usłyszała dziewczęcy głos: - Co ta k... chce? Matka Agnieszki po kilku miesiącach jeszcze nie może dojść do siebie, kiedy jej córka w przypływie złości skopała koleżankę z klasy: - Poszło o chłopaka, nie wiem, co w nią wstąpiło. Całe zdarzenie zostało załagodzone przez rodziców obu nastolatek. Obie rodziny są sąsiadami, znają się od lat. To ,,porządne”
domy, jak mówią sami o sobie. Uzgodniono, że Agnieszką zajmie się psycholog: - Zachowanie dziewczyny jest typowe dla młodych dziewcząt, które w ten sposób dają upust swojej złości i frustracji - mówi psycholog. Rok temu inna dziewczyna pobiła chłopaka, który ją rzucił dla innej: - One chcą im dorównać i dobrze, gdy to się kończy tylko na wyzwiskach.
Żarliwe neofitki
Dyrektor Lech Sadowski, który sam ma dorosłe dzieci, przyznaje, że tego nie rozumie: - Dziewczęta starają się być lepsze od chłopaków. Ja sobie to tłumaczę jako "żarliwość neofity". Zawsze się nad tym zastanawia, gdy do jego uszu dociera stek najbardziej obelżywych słów, jakich nie miał odwagi wymienić nawet Witold Doroszewski, czołowy polski językoznawca. - Dziewczyny są gorsze - twierdzi Maciek, dziesięciolatek z podstawówki. - One mnie wyzywają i popychają. Maciek ma nadwagę i nie nadąża za innymi dzieciakami zbiegać pod schodach w czasie przerwy. W tym hałaśliwym marszobiegu jest szczypany i przezywany "foką", "słoniną" i "grubasem". Głównie przez uczennice. Często popisują się tym przed szkolnymi kibicami: - Gdybym miał starszą siostrę! - wzdycha chłopak. - Ona by im pokazała! Nawet w Policyjnej Izbie Dziecka zauważa się różnicę w zachowaniu trafiających tam dziewcząt i chłopców: - Są bardziej zdecydowane w tym, co robią i zdają sobie sprawę ze swoich przestępstw. Dostrzegam u nich także mało tolerancji
i postawę roszczeniową; chłopcy przyjmują wszystko ze spokojem, za to one demonstrują, choćby milcząco i wzrokiem skierowanym w niebo, swoją postawę pełną dezaprobaty - mówi nadkomisarz Grażyna Lempart, kierownik Izby, która pamięta jeszcze spokojne i bardziej skromne dziewczyny sprzed kilkunastu lat. Dziewczęta z dobrych domów
- Agresja i wulgaryzmy u dziewcząt są dzisiaj na porządku dziennym - potwierdza nadk. Alicja Godyla-Jasicka z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - O ile kiedyś wywodziły się z rodzin patologicznych, o tyle teraz pochodzą z tzw. dobrych domów, gdzie jest wszystko, ale brakuje czasu, aby poświęcić więcej uwagi dorastającym córkom. Pani nadkomisarz przywołuje standardowe, ze spotu, rozmowy między dzieckiem a rodzicem: "Co słychać? Ile potrzebujesz kasy?". Z policyjnych analiz wynika, że dziewczyny, które wchodzą na drogę przestępstwa, robią to po przeprowadzeniu kalkulacji, jakie jest ryzyko i co mogą stracić. Są bardziej zdeterminowane i wyrachowane: - Czasami nie chce nam się wierzyć, że dziewczyna była do tego zdolna. A często chodzi o drobiazgi - odzież, kosmetyki, chłopaka. Nawet ta "porządna", która ma wszystko, nie może znieść myśli, że jej przyjaciółka jest ładniejsza, szczuplejsza, ma lepsze stopnie lub lepiej wygląda w dżinsach. Podobne spostrzeżenia ma nadk. Joanna Kęcińska z
zespołu profilaktyki Sekcji Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu: - Wśród ostatnio zatrzymanych kompletnie pijanych dziewczyn była córka profesora z wyższej uczelni. Kiedy dzwonimy do rodziców, słyszymy, że to niemożliwe, bo jest 1.00 w nocy i córka na pewno śpi, albo: przecież ona ma 16 lat i może się napić. Coraz częściej jest przyzwolenie na piwo i papierosy w nadziei, że to ustrzeże dziecko przed czymś gorszym - opowiada poznańska nadkomisarz. Jeżeli jednak nie bulwersuje to rodziców, to kto ich wychowa?
Wychowywać rodziców
Dzieci trzęsą wieloma domami, nie tylko amerykańskimi, angielskimi czy szwedzkimi. Także w wielkopolskich rodzinach dochodzi do kuriozalnych sytuacji: - W moim gabinecie siedziała 15-letnia córka z rodzicami. Została przyłapana na kradzieży, piła, zwymyślała nauczyciela, bo postawił jej "jedynkę". W ogóle nie dopuszczała do głosu rodziców, a oni zachowywali się, jakby się jej bali - wspomina jedna z poznańskich psychologów. Za dziećmi w wielu zachodnich krajach stoi prawo, które pozwala im pójść na policję i powiedzieć: - Mam dość starych, bo się nade mną znęcają. To wystarczy, aby uruchomić procedurę obliczoną na obronę dzieci maltretowanych przez rodziców i nauczycieli.
W poznańskim domu matka z pokorą znosi dziwactwa córki wegetarianki: - Próbowałam namówić ją na udko z kurczaka i kiedy postawiłam córce talerz z mięsem, najpierw usłyszałam, że jestem głupią matką, a potem mięso wyrzuciła do zlewu - chlipie 39-letnia Małgorzata, która, tak twierdzi, nie ma żadnego wpływu na zachowanie swojego dziecka. To jej wina! Rodzice są winni, że małemu, a potem coraz większemu dziecko ulegają na każdym kroku. Chcą być trendy, więc przechodzą z nastolatką na "ty" i mama staje się kumpelką dorastającej córki. Takie opinie słyszę od psychologów i pedagogów. W berlińskiej szkole Nikolausa-Augusta-Ottona do VII klasy mogą przyjść tylko te dzieciaki, których rodzice biorą lekcje wychowywania dzieci. Nadk. A. Godyla-Jasicka uważa, że przede wszystkim dom rodzinny, nie szkoła, kształtuje osobowość dziecka i nastolatka.
Wzorce do naśladowania
Dziewczyny szybciej się upijają, nie potrafią zachować granicy, której nie powinny przekraczać. Częściej "idą na całość". Chcą nie tylko dorównać chłopakom, ale im zaimponować, a nawet prześcignąć. To mówią policjanci (i ich statystyki) z poznańskiej sekcji prewencji. W zeszłym roku więcej dziewcząt uciekło z domu - 97, niż chłopców. Z roku na rok coraz więcej odwozi się ich do izby wytrzeźwień i jest to tendencja stale rosnąca: - Na każdym przestępczym polu dotrzymują już kroku chłopcom - od bójek, po kradzieże z włamaniem, rozboje - wylicza nadkomisarz. - Biorą wzorce z amerykańskich filmów opowiadających o szkołach kolorowych (Murzynów i Latynosów), gdzie dominuje przemoc, a nauczycielowi regularnie wybija się szyby w oknach - mówi emerytowany nauczyciel, który z ulgą rozstał się z ogólniakiem: - To już szkoła nie na moje nerwy, gdy dziewczyna przy mnie rzuca się na szyję chłopakowi, a na moją uwagę pokazuje mi język. Kim jest Lara Croft?
Każda wie, że Lara Croft (Tomb Raider) jest heroiną cyberświata. Z tą ikoną feminizmu, której żaden facet nie podskoczy, utożsamia się co druga dziewczyna. Która by nie chciała mieć takich sterczących, przerośniętych piersi, ubierać się prowokująco, celne strzelać i rządzić światem? Każda, chociaż nie wszystkie się do tego przyznają.
Bójki i kradzieże
W 2004 r. 185 dziewczyn weszło w konflikt z prawem, a w pierwszym półroczu 2005 już 216. Do Policyjnej Izby Dziecka w Poznaniu w zeszłym roku trafiło o 30 proc. więcej dziewcząt niż rok wcześniej. Poznańscy policjanci obliczyli, że najwięcej przyłapują 15-,16-latek, ale rośnie nowa fala, którą stanowią dziewięcio- i dziesięciolatki. Na dowód brutalizacji przestępstw dokonanych przez nieletnie dziewczęta policjanci przytaczają wstrząsające zlecenie, które było dokładnie opisywane w poznańskiej prasie. Nastoletnia dziewczynka zleciła kolegom morderstwo młodszego brata, który ,,włóczył się za nią i donosił rodzicom”. Ona podżegała do mordu.
Zamożne i agresywne, nadk. Joanna Kęcińska z zespołu profilaktyki Sekcji Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu:
- Dziewczęta stają na czele grup przestępczych, są agresywne, ich rodziny są zamożne i dobrze sytuowane.
Strach przed dziećmi, Lech Sadowski, dyrektor poznańskiego L0 nr 33
- Rodzice boją się utraty kontaktu z dziećmi, więc ulegają drobnym szantażom typu "bo nie pójdę do szkoły". Kiedyś dziewczęta mniej paliły, rzadko przeklinały, a dzisiaj?
Danuta Pawlicka