Wyznania ministra: jestem piratem i zachęcam do tego innych
Włoski minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni przyznał się, że ściąga muzykę z internetu i namawia do tego innych. Oburzenia z tego powodu nie kryją przedstawiciele przemysłu fonograficznego, nazywając polityka piratem.
09.04.2010 12:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nie mogę obejść się bez muzyki, słucham jej w ministerstwie, w samolocie, a czasem ściągam z internetu - powiedział w najnowszym wywiadzie minister Maroni.
Szef resortu spraw wewnętrznych przyznał, że jego wyznanie to prowokacja. - Uważam, że rozwiązaniem nie jest zerwanie połączenia, gdy ktoś ściąga muzykę z sieci, jak robią Francuzi. Lepiej byłoby stworzyć specjalny portal, finansowany przez sponsorów, z którego mogliby korzystać wszyscy, a przede wszystkim młodzież - stwierdził Maroni.
Słowa ministra wywołały gwałtowną reakcję włoskiego przemysłu fonograficznego, który swoje straty z powodu piractwa szacuje na blisko półtora miliarda euro rocznie i mówi o likwidacji z tego powodu ponad 22 tysięcy miejsc pracy.
Roberto Maroni sam jest muzykiem: od lat gra w zespole jazzowym na organach Hammonda.