Wyrok za zmianę słów hymnu Polski. Jaś Kapela: Zostałem skazany za to, że nie jestem nacjonalistą
Gdy zgłosiłem do prokuratury Kamila Cebulskiego, paradującego w koszulce “Zabijaj lewaków dla Chrystusa”, sprawa została umorzona. Najwyraźniej wzywanie do zabijania lewaków jest OK, ale za zapraszanie do Polski ludzi uciekających przed wojną należy się kara - mówi Jaś Kapela, poeta i publicysta, w rozmowie z Grzegorzem Wysockim (WP Opinie).
14.02.2018 | aktual.: 16.02.2018 03:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Grzegorz Wysocki: Dlaczego znieważyłeś i zlekceważyłeś naród polski?
Jaś Kapela: A zlekceważyłem? Na razie nikt mi tego nie udowodnił. Sąd oddalił ten zarzut.
Zostałeś prawomocnie skazany za przerobienie słów hymnu narodowego na pieśń zachęcającą migrantów do zostawania Polakami (“Marsz, marsz, uchodźcy, / Z ziemi włoskiej do Polski”). Zmieniony tekst zaśpiewałeś ze znajomymi i opublikowałeś na YouTubie.
Zostałem skazany za naruszenie PRL-owskiej Ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej. Wydaje mi się, że to raczej naród polski sam się lekceważy, skoro skazuje poetów i publicystów za zmianę słów w polskim hymnie. Najwyraźniej nasz naród ma jakiś kompleks niższości, skoro uważa, że moja twórczość stanowi dla niego zagrożenie.
Czy twoim zdaniem zlekceważenie czy znieważenie narodu jest w ogóle możliwe?
Wszystko można lekceważyć i większość ludzi na świecie lekceważy naród polski. Tak samo jak my lekceważymy naród pakistański czy ugandyjski. Po prostu generalnie mamy te narody gdzieś. Choć trochę jednak mam problem z koncepcją narodu.
Dlaczego?
Czy naród się popłacze, jeśli ktoś go obrazi? Czy będzie mu przykro? Naród to jednak koncept teoretyczny, a obrazić się mogą co najwyżej jego członkowie. Mnie na przykład obraża, że muszę chodzić po sądach i dowodzić, że nie jestem wielbłądem. A potem i tak zostaję skazany za to, że jestem wielbłądem. Rozumiem, że gdybym podcierał sobie polską flagą tyłek, to mogłoby to kogoś obrazić, ale naprawdę nie wiem, co jest obraźliwego lub lekceważącego w mojej wersji hymnu.
To dlaczego w drugiej instancji wyrok został podtrzymany?
Nie dostaliśmy jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku, ale z ustnego zrozumiałem, że zdaniem sądu nasza apelacja była niesłuszna, bo rzeczywiście doszło do wykroczenia. Wygląda na to, że każda modyfikacja tekstu lub linii melodycznej hymnu, niezatwierdzona przez Ministra Kultury, to wykroczenie. To o tyle zabawne, że ustawa mówi, że można przetwarzać symbole w celach komercyjnych. Czyli można robić stylizacje, żeby je sprzedawać w sklepach kibica, ale gdy robi się to w celach artystycznych lub społecznych, to już jest to karalne. Moim zdaniem sprawa oczywiście jest polityczna, bo nic w moim tekście nie urąga Rzeczpospolitej.
Czyli, jak rozumiem, czujesz się ofiarą “pisowskiego reżimu”?
Oczywiście, gdyby nie pisowski klimat, sprawa mogłaby się potoczyć inaczej. Ale problem jest szerszy. W momencie, gdy symbole narodowe chronimy bardziej niż wolność wypowiedzi czy wolność artystyczną, to znaczy, że zmierzamy w stronę jakiegoś ponurego nacjonalistycznego reżimu.
Sugerujesz, że sąd wydał w twojej sprawie polityczny, ideologicznie motywowany, wyrok? Że de facto zostałeś skazany za swoje poglądy lub za to, że nie darzysz PiS-u odpowiednio ogromną miłością?
Myślę, że zostałem skazany za to, że nie jestem nacjonalistą.
Nie żartuj.
Zauważ, że nikt nie ściga ludzi tatuujących sobie symbole narodowe na plecach, co w świetle tego wyroku też jest wykroczeniem. Gdy zgłosiłem do prokuratury Kamila Cebulskiego, paradującego w koszulce “Zabijaj lewaków dla Chrystusa”, sprawa została umrzona. Najwyraźniej wzywanie do zabijania lewaków jest OK, ale za zapraszanie do Polski ludzi uciekających przed wojną należy się kara.
To inaczej - dlaczego strollowałeś naród polski?
Prawdę mówiąc nagraliśmy ten utwór w ramach zaproszenia na manifestację solidarności z migrantami. Do głowy mi nie przyszło, że naród polski tak się obruszy i będzie mi w efekcie wysyłać groźby śmierci. Tym bardziej nie sądziłem, że łamiemy jakieś przepisy.
A po co w ogóle przerabiać hymn Polski? Po co robić z Mazurka Dąbrowskiego Mazurka Kapeli? Czy właśnie nie celowo po to, by sprowokować takie reakcje - skandal, rozgłos, hejt, a na końcu proces?
Przerabianie różnych utworów to naturalna praktyka literacka i kulturowa. W moim nowym tomiku wierszy są też przeróbki “Roty” czy “Przesłania Pana Cogito”. To normalne, że twórcy zmieniają i aktualizują utwory. Jeśli sięgniemy do recepcji Mazurka Dąbrowskiego, to zobaczymy, że od czasu, gdy został napisany, powstało kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, wersji tego utworu. O ile mi wiadomo, jestem pierwszym twórcą, który została za taką przeróbkę skazany.
OK, ale spodziewałeś się, że będzie skandal i hejt czy nie?
Gdybym wiedział, że będzie z tego tak wielki skandal i hejt, to zatrudniłbym bardziej profesjonalnych wykonawców, bo trochę jednak fałszujemy. Oczywiście spodziewałem się, że może to być źle odebrane, ale raczej dlatego, że stosunek Polaków do uchodźców robił się coraz bardziej negatywny, a nie dlatego, że zmodyfikowałem jakiś utwór literacki.
A gdyby nie chodziło o temat uchodźców, nie byłoby problemu?
Myślę, że nie doceniałem polskiego nacjonalizmu. Wygląda na to, że dla wielu ludzi symbole narodowe są naprawdę ważniejsze od żywych ludzi. Tak przynajmniej sądzę na podstawie opinii osób, który po obejrzeniu nagrania życzyły mi śmierci.
Szczerze - ile w całej tej akcji było z twojej strony rzeczywistego zaangażowania i przejęcia się sprawą uchodźców, a ile trollingu, cynicznej zagrywki, prowokacji i chęci wywołania skandalu?
Skandalem jest, że 38-milionowy kraj, jeden z 20 najbogatszych krajów świata, boi się przyjąć kilka tysięcy uchodźców. Nie jestem wcale cyniczny i nie wydaje mi się, żeby przypominanie Polakom, że sami byli uchodźcami i różne kraje nam pomagały, było specjalnie prowokacyjne. Mazurek Dąbrowskiego został napisany w czasach, gdy Polski nie było na mapie świata. Czy nie o tym jest hymn? Cyniczne wydaje mi się raczej zapominanie o ideałach, które przyświecały tej pieśni.
I na pewno nie chodziło ci o to, by najpierw podpalić, a potem patrzeć, jak pięknie płonie? Czy nie stosujesz taktyki a la Marcin Świetlicki, który również lubi czasami podpalać, prowokować, trollować?
Nie przypominam sobie specjalnych prowokacji ze strony Świetlickiego, raczej drobne zaczepki i to głównie w ramach kulturalnej bańki. Nie sądzę, żeby dostawał groźby albo żeby został skazany za jakiś swój wiersz. Jeśli coś podpala, to wyłącznie papierosy. Nie chcę, żeby Polska spłonęła, tylko, żeby była bardziej przyjazna, zarówno dla uchodźców, jak i jej własnych obywateli. Ale cóż, znowu się nie udało.
Wspomniałeś o groźbach śmierci. Rzeczywiście takie się pojawiały?
Tak, nie tylko w komentarzach w internecie. Dostawałem i dostaję także wiadomości prywatne. Mam ich cały folder. Mój ulubieniec, uczeń gimnazjum Jana Pawła II, pisał mi np. tak:
“[...] Więc jesteś żydowska kur...a które nie ma prawa zwać się Polakiem a jakbym Cię spotkał na ulicy kur...o bym Cię zasztyletował kur... je...na. Jeszcze bym dostał pochwałę od arcybiskupa [...]”. [pisownia oryginalna, oprócz wulgaryzmów, które były w pełnej wersji - przyp. WP]
Wysłałem screeny do jego szkoły i potem bardzo przepraszał. Mam jednak wrażenie, że edukacja w naszym kraju trochę zawodzi, skoro trzeba pisać mejle do szkół, żeby ich uczniowie nie wysyłali obcym ludziom takich wiadomości.
Ale rozumiem, że hejtem - nawet takim z groźbami karalnymi - nie bardzo się przejmujesz? Zwłaszcza, że sam uchodzisz za trolla i hejtera.
No nie przypominam sobie, żebym komuś groził śmiercią albo życzył zgwałcenia rodziny, więc chyba słaby ze mnie hejter. Otrzymałem już tyle wyroków śmierci i gróźb pobicia, że trudno mi je traktować poważnie. Najgorsze, co mi się stało, to, że zostałem oblany sokiem pomidorowym przez chłopca w koszulce Młodzieży Wszechpolskiej. Policji potem tłumaczył, że się przewrócił, więc jeśli taki jest średni poziom odwagi wśród naszych patriotów, to raczej nie mam się czego obawiać. Choć oczywiście niewykluczone, że są tam też odważniejsze osobniki i za jakiś czas wyląduję ze zdrutowaną szczęką na OIOM-ie. A naród polski rad będzie z tego niesamowicie. Tak jak mi to pisali jego członkowie.
Domyślam się, że hejt spotyka cię głównie ze strony “prawdziwych patriotów”. A czy ty sam w ogóle uważasz się za patriotę?
Staram się być miłym i dobrym człowiekiem. Być może jestem patriotą, bo jestem miły i dobry w Polsce i głównie dla Polek oraz Polaków. Ale nie jest to kategoria, w której bym myślał o sobie, ani o tym, co jest w życiu ważne. Ostatecznie to przypadek, że urodziliśmy się w tym, a nie innym kraju. Czasem bardzo lubię Polskę. Mamy dużo pięknej przyrody, fajnej sztuki, zdolnych ludzi. Ale, niestety, także dużo kompleksów i małostkowości. Bycie patriotą w kraju, który ma takie problemy z nienawiścią do innych narodów, nie kojarzy mi się najlepiej.
Żałujesz całej tej awantury? Dzisiaj już byś nie napisał i nie nagrał swojej wersji hymnu?
Nie żałuję. Nie wiem, czy zrobiłbym to wiedząc, że to będzie wykroczenie przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, ale nie podoba mi się taki porządek, więc może tak. Ciągle uważam, że nie zrobiłem nic złego oraz, że tego rodzaju represje są absurdalne. Skoro trzeba walczyć o wolność, to jestem gotów to robić. Choć oczywiście wolałbym żyć w kraju, gdzie nie trzeba walczyć o wolność słowa czy wolność wypowiedzi artystycznej, więc mam nadzieję, że dożyję czasów, gdy nie trzeba będzie tego robić.
Co dalej? To koniec sądowej batalii?
Muszę się naradzić z moim prawniczkami. Ciągle możemy złożyć wniosek o kasację i skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Mam nadzieję, że Polska będzie jeszcze w Unii, gdy zostanie ona rozpatrzona. Bo co do tego, że zostanie rozpatrzona na moją korzyść, nie mam żadnych wątpliwości.
A jak cała ta awantura wpłynie na twoje dalsze prowokacje i trollerskie akcje? Planujesz kolejne czy składasz broń, bo widzisz, że nie ma to najmniejszego sensu?
Gdy ojczyzna mnie wzywa, moim honorem jest walka. Nie poddam się z powodu sądowych represji. Jeśli będę musiał poświęcić życie walce o wolność, równość i sprawiedliwość, to trudno. Choć w sumie nie wiem. Może jednak czas na emigrację? Na Kostaryce jest cieplej i nie ma armii, ale jest też trochę Polaków. Może tamtejsi Polacy nie są tacy drażliwi? Może jednak są wspanialsze rzeczy niż Polska? Nie boję się represji, ale nie zamierzam też oddawać życia za jakikolwiek kraj. Za bardzo je lubię i trochę mnie boli, że muszę je spędzać na walce o podstawowe standardy demokratyczne, zamiast na spacerowaniu po Puszczy i romansowaniu z dziewczynami, co interesuje mnie jednak trochę bardziej.
Rozmawiał: Grzegorz Wysocki, WP Opinie
Jaś Kapela (1984) - poeta, felietonista, podmiot liryczny na etacie w Krytyce Politycznej. Opublikował trzy książki z wierszami: "Reklama", "Życie na gorąco" oraz najnowsze "Modlitwy dla opornych", jak również trzy powieści ("Stosunek seksualny nie istnieje", "Janusz Hrystus" i "Dobry troll") oraz zbiór felietonów ("Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu").