Wypił za dużo wody i umarł
35-letni mieszkaniec Wielkiej Brytanii zapił się na śmierć, pijąc wodę.
01.02.2008 | aktual.: 01.02.2008 10:17
Martwy Shaun McNamara został znaleziony na podłodze swojej sypialni we wrześniu ubiegłego roku. Wstępnie ustalono, że przyczyną zgonu był atak serca. Jednak sekcja zwłok i późniejsze badania wykazały, że powodem był obrzęk mózgu powstały na skutek szybkiego wypicia dużej ilości płynu. Doprowadziło to do przedziwnej śmierci z powodu upojenia wodą.
Takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko. Dotyczą najczęściej sportowców, którzy piją ogromne ilości wody po ukończonym biegu.
Stan, w którym organizm ma tak dużo wody, że rozpuszcza minerały takie jak sód do niebezpiecznie niskiego poziomu nazywamy hiponatremią. Może ona powodować bóle głowy i śmiertelny obrzęk mózgu.
Dr Ian Reed, która prowadziła sekcję zwłok McNamary wyznała, że nie spotkała się jeszcze z takim przypadkiem. Nadmierne spożywanie wody może dotyczyć osób z problemami natury psychologicznej – dodała.
Matka Shauna przyznała, że syn cierpiał na długotrwała depresję. Funkcjonariusze policji wyjaśniają, że nie ma żadnych dowodów, że pan McNamara chciał targnąć się na swoje życie.