Wypadek na torze saneczkowym. Noga chłopca wciągnięta pod wagonik

Fatalny wypadek na na torze saneczkowym. Noga jednego z chłopców została wciągnięta pod wagonik Troje poszkodowanych trafiło do szpitala. Na miejsce przybył helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.

Wypadek na zjeżdżalni. Noga chłopca wciągnięta pod wagonik
Wypadek na zjeżdżalni. Noga chłopca wciągnięta pod wagonik
Źródło zdjęć: © KPP Strzelce Opolskie

15.08.2023 13:48

Tor saneczkowy, znany również jako zjeżdżalnia grawitacyjna, jest jedną z atrakcji w Opolu. Ciągnący się wzdłuż zbocza malowniczej Góry Świętej Anny, tor o długości około 600 metrów przyciąga zarówno mieszkańców, jak i turystów, oferując emocjonującą rozrywkę przez cały rok.

Niestety w poniedziałek ( 14 sierpnia) radosna zabawa została przerwana fatalnym wypadkiem. Dwóch młodych chłopców, w wieku około 9 lat, zdecydowało się na wspólny zjazd w jednym wagoniku. Podczas zjazdu doszło do wypadku, w wyniku którego jeden z chłopców doznał poważnego urazu nogi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wypadek na torze saneczkowym. Noga chłopca wciągnięta pod wagonik

- Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów wynika, że dwóch chłopców w wieku dziewięciu lat zjeżdżało na jednym wagoniku. Z nieustalonych przyczyn, podczas zjazdu noga jednego z chłopców dostała się pod wagonik - relacjonuje Dorota Janać z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich w rozmowie z TVN24. Obaj chłopcy wypadli z wagonika.

Natychmiast po zdarzeniu na miejsce wezwano służby ratunkowe, w tym strażaków oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Dzięki błyskawicznej interwencji służb, ranni zostali natychmiast objęci opieką medyczną.

Stan chłopców był "niepokojący", co wymusiło natychmiastową interwencję medyczną. Jeden z chłopców został przewieziony helikopterem do szpitala w Katowicach, podczas gdy drugi z urazem głowy, niegroźnymi otarciami i stłuczeniami został zabrany do placówki medycznej karetką.

Trzecią osobą poszkodowaną w tym wypadku była 25-letnia kobieta, która jechała za chłopcami. Pomimo że nie doszło do bezpośredniego zderzenia się z wagonikiem dzieci, kobieta doznała obrażeń związanych z gwałtownym hamowaniem. Jej stan zdrowia również wymagał profesjonalnej opieki medycznej. Kobieta również trafiła do szpitala.

Rzeczniczka komendy w Strzelcach Opolskich w rozmowie z TVN24 potwierdził, że nie doszło do zderzenia wagoników, a chłopcy mieli zapięte pasy. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)