PolskaWydawcę "Mein Kampf" doprowadzi do sądu policja

Wydawcę "Mein Kampf" doprowadzi do sądu policja

Po raz kolejny nie rozpoczął się proces karny
przeciwko wrocławskiemu wydawcy "Mein Kampf" Adolfa Hitlera - tym
razem z powodu niestawienia się we wrocławskim sądzie
Marka S., właściciela wydawnictwa XXL, które wydało książkę. Sąd
postanowił o doprowadzeniu Marka S. przez policję na rozprawę
wyznaczoną w maju.

19.04.2006 11:15

Obrońca Marka S. powiedział dziennikarzom przed rozprawą, że jego klient nie otrzymał wezwania do sądu na rozprawę. Na sali sądowej okazało się jednak, że wezwanie zostało doręczone prawidłowo, a zatem nieobecność Marka S. jest nieusprawiedliwiona. Obrońca nie potrafił wytłumaczyć, kto próbował wprowadzić w błąd sąd i dziennikarzy: on sam czy jego klient. Sąd zdecydował się zatem na doprowadzenie oskarżonego przez policję i proces wyznaczył na 24 maja.

Doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, czyli złamaniu prawa autorskiego przez Marka S. złożył Kraj Związkowy Bawarii, któremu alianci przekazali prawa autorskie do tego utworu w 1948 r. na podstawie wyroku sądu w Monachium o skonfiskowaniu mienia należącego do Hitlera. W ten sposób rząd Bawarii, jako właściciel tych praw, chce uniemożliwić wydawcom upowszechniania treści faszystowskich.

Mecenas Jacek Franek, reprezentujący Bawarię, powiedział po rozprawie, że gdyby Marek S. chciał współpracować z sądem i dążył do zakończenia procesu, to stawiłby się na dzisiejszą rozprawę, złożył wyjaśnienia i wszystko zmierzałoby ku końcowi.

Śledztwo przeciw właścicielowi wrocławskiego wydawnictwa XXL zostało wszczęte w kwietniu 2005 r. Wrocławska prokuratura rejonowa zarzuca mu rozpowszechnianie cudzego utworu bez uprawnienia.

Wydawca ten ma już za sobą proces z powództwa cywilnego, zakończony ugodą, w której oprócz zakazu druku i rozpowszechniania zobowiązał się on do wycofania wydrukowanego nakładu z hurtowni i księgarń na własny koszt. Jak powiedziała Joanna Lassota, reprezentująca Bawarię, Marek S. wysłał list z prośbą o wycofanie "Mein Kampf" do wszystkich hurtowni i księgarń, którym sprzedał ten utwór. Tak więc, naszym zdaniem, wywiązał się z obowiązku nałożonego na niego przez sąd w procesie cywilnym - zaznaczyła Lassota.

W prawie polskim na mocy ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych rozpowszechnianie cudzego utworu podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do trzech lat.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)